Arie Wilner to jeden z członków ŻOB, wspomniany w Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall. Historię tego młodzieńca poznajemy głównie z relacji Marka Edelmana, Henryka "Wacława" Wolińskiego - członka AK zajmującego się w organizacji pomocy Żydom z getta oraz Henryka "Słomiarza" Grabowskiego. Posiadający socjalistyczne poglądy, Wilner był zdolnym do głębokiej refleksji młodzieńcem, piszącym wiersze. Zginął razem z innymi ukrywającymi się w bunkrze przy ulicy Miłej 18, dając sygnał do popełnienia zbiorowego samobójstwa.
O wyglądzie Arie Wilnera dowiadujemy się niewiele ze słów Edelmana. Wspomniane jest jedynie, że posiadał niebieskie oczy oraz blond włosy, co czyniło go dosyć przystojnym. Jedyną bliższą wzmianką na temat wyglądu Wilnera jest jeszcze jego rzekome podobieństwo do brata siostry przełożonej klasztoru dominikanek w Kolonii Wileńskiej, gdzie Arie przez pewien czas się ukrywał. Owa przeorzyca nadała mu też konspiracyjne imię Jurek.
W czasie wojny Arie Wilner często zmieniał miejsce pobytu. Początkowo ukrywał się w wyżej wspominanym klasztorze dominikanek. Prowadzi tam dysputy z siostrą przełożoną, w których ona opowiada mu o Bogu, on jej o Marksie. Był bowiem głęboko przekonany do idei socjalistycznej. W pewnym momencie wraca jednak do Warszawy. Przedtem zostawia siostrze przełożonej swój zeszyt o pożółkłych kartkach i ceratowej, brązowej okładce. Zapisane ma tam wiersze, świadczące o wrażliwym, filozoficznym wręcz usposobieniu chłopaka.
W stolicy zajmuje mieszkanie na ulicy Podchorążych, u Henryka Grabowskiego. Zostają oni przyjaciółmi, często dyskutującymi nad sensem życia i śmierci. Wilner ukrywa w mieszkaniu oraz w klasztorze karmelitek bosych na ulicy Wolskiej broń, oraz ładunki wybuchowe dla ŻOB-u. Po "aryjskiej stronie" pełni funkcję przedstawiciela organizacji, do której przystąpił. Współpracując z AK, przenosi wiadomości do getta oraz pomaga przy przygotowywaniu raportów o sytuacji za murem. Wszystkie one wysyłane są na Zachód.
W marcu 1943 roku gestapo dokonuje aresztowania Wilnera. Torturowany bez opamiętania nie wydaje jednak nikogo przez długi okres, choć nie ma pewności co do jego długości. Edelman wyliczał go na tydzień, Grabowski utrzymywał, że Wilner wytrzymał dwa tygodnie, zaś Woliński dawał mu miesiąc. Pewne jest, że spiskowcy ustalili wzajemnie jedynie trzy dni milczenia w razie ewentualnego zatrzymania, które miały dawać reszcie możliwość przygotowania na działanie gestapo.
W każdym wypadku Arie wytrzymał znacznie dłużej, próbował nawet przyłączyć się na wszelki wypadek do grupy więźniów czekających na rozstrzelanie. Henrykowi "Słomiarzowi" udaje się jednak zorganizować ucieczkę przyjaciela, któremu potem pomaga dojść do siebie. Cała sytuacja świadczy jednak o ogromnej sile woli, samozaparciu oraz oddaniu Wilnera względem członków ŻOB.
Po odzyskaniu zdrowia chłopak wraca do getta, mimo prób namówienia go na wybranie wiejskiej kryjówki. Bierze tym samym udział w powstaniu. Ósmego maja 1943 roku zostaje otoczony w bunkrze przy ulicy Miłej 18 wraz z innymi bojownikami oraz dużą ilością innych ludzi. Tam też wzywa ich do popełnienia samobójstwa, nie chcąc ginąć z ręki Niemców. Jako pierwszy strzela do samego siebie, podobnie postępują m.in. Mordechaj Anielewicz i jego dziewczyna.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.