Ranek 19 kwietnia 1943 roku miał być chłodny. Przyszłego przywódcę powstania w getcie i kardiologa, Marka Edelmana, obudziły strzały. Nie wstał jednak od razu, były bowiem bardzo odległe. Te słowa opisują rzeczywistość, teoretycznie nie powinny posiadać żadnego ukrytego przekazu. Jak to jednak bywa w wypadku wszystkich ludzkich wypowiedzi, często nabierają one sensu po dłuższym czasie. Ta przedziwna zdolność interakcji myśli z rzeczywistością dotknęła również słów Edelmana. Strzały i przebudzenie stały się przez to wymownym znakiem przejrzenia na oczy, chwilę przed dziejowym momentem w swoim życiu.
Rozmówca Hanny Krall podkreślał w Zdążyć przed Panem Bogiem, że getto miało niezwykle ważny wpływ na jego dalszy życiorys. W istocie mogło je przecież zakończyć. Otarcie się o śmierć wywołało u Edelmana zrozumienie powagi zarówno nieuniknionego końca, jak również niezwykłej wartości życia. Powstanie w getcie samo w sobie stanowiło również tak zwany moment dziejowy, istotną kartę historii Warszawy i polskich Żydów.
Słowa bohatera wywiadu można więc rozumieć jako uprzytomnienie sobie nadchodzącego wielkiego wydarzenia. Mężczyzna mówi: "Obudziły mnie strzały". Rozległy się wiec nagle, niespodziewanie wyrywając z błogiej nieświadomości. Historia upomina się bowiem o człowieka zawsze bez ostrzeżenia, zaskakuje go.
Młody Edelman, chociaż przygotowani do powstania trwały zapewne od pewnego czasu, również musiał być w szoku. Nie ze względu rzecz jasna na sam wybuch, ale zjawisko uczestnictwa w takim wydarzeniu. Czy o tym marzył? Zapewne nie, kto chciałby być świadkiem eksterminacji członków swojego narodu. Zapewne również nie przewidywał bycia uczestnikiem czegoś wielkiego w historii świata. Co gorsza, posiadającego bardzo brutalny charakter. Tak więc Edelmana zaskoczył moment dziejowy, obudziły strzały.
Pytanie jeszcze, co oznacza "obudzić"? Ta czynność fizjologiczna może być również rozumiana jako wyjście z nieświadomości, przejrzenie dotychczasowej ułudy. Czy Marek Edelman był zaskoczony poziomem brutalności świata, bliskością śmierci? Wydarzenia, które miały nastąpić z pewnością przewartościowały świat tego młodego człowieka. Ukazały jak wiele wartości ma ludzkie życie i ile trzeba poświecić, by je ocalić. Otworzyły mu też oczy na śmierć, z całym jej bagażem utartych frazesów oraz prawdziwym sensem. Można więc powiedzieć, strzały powstańcze "obudziły" Marka Edelmana z nieświadomości wobec przeznaczenia ludzkiego.
Prawie na pewno słowa pochodzące z wywiadu Hanny Krall to wyłącznie opis wydarzeń z poranka 19 kwietnia 1943 roku. Istnieje duża możliwość nadinterpretacji tych banalnych słów, ze względu na ich swoiście poetycki charakter. Niemniej wypowiedzenie takiego zdania w odniesieniu do tych specyficznych wydarzeń przez tego specyficznego człowieka, nadaje im istotnie wieloznaczności. Taka jest właśnie fascynująca właściwość słowa. Może mieć więcej znaczeń dla odbiorcy niż nadawcy. Tych znaczeń może zaś przybywać z każdym nowym kontekstem, w który je ujmiemy.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.