Stanowiące główne miejsce akcji Innego świata Jercewo, to nazwa wsi i łagpunktu wchodzącego w skład obozu kargopolskiego. Składało się z kilkunastu "uzastków" rozrzuconych w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, obsadzonych około trzydziestoma tysiącami więźniów. Założony został cztery lata przed przybyciem Gustawa Herlinga-Grudzińskiego pośród dziewiczego wtedy lasu archangielskiego. Mróz dochodził tam do czterdziestu stopni Celsjusza poniżej zera, towarzyszyły mu wysokie opady śniegu. Mimo potwornych warunków atmosferycznych, morderczej pracy i niewielkich racji żywnościowych, wśród więźniów uważano Jercewo za najlepszy łagpunkt całego obozu.
Obóz położony był między wolną przestrzenią, lasem na horyzoncie i widoczną w oddali wsią Jercewo. Posiadał własną bazę żywnościową, tartak, dwie bocznice kolejowe oraz swoiste "miasteczko" administracyjne. Ponadto do lasu wiódł drewniano-ziemny tor dla samochodów i sań uczestniczących przy wyrębie. Wszystko to zbudowane zostało rękoma osadzonych.
Teren placówki wyznaczały cztery "bociany" - wieżyczki wartownicze, wzdłuż których rozciągnięto drut kolczasty. Do obozu prowadziły wrota wartowni, był więc dobrze strzeżony. Ścieżki wewnątrz zony zrobione były z dwóch położonych obok siebie desek. Do ich odśnieżania wyznaczano osadzonych popów, którzy usypywali ze śniegu sięgające do pasa zaspy. Dróżki te prowadziły do wszystkich zabudowań obozowych, w tym baraków. Pospolite miejsca przetrzymywania więźniów nawet ich odstręczały swoim widokiem. Brudne, niedbale postawione baraki postawiono z pobielonego drewna, co okazywało się bardzo złym rozwiązaniem. Tynk nie wytrzymywał bowiem warunków pogodowych, żółkł i odpadał latem, przez co zabudowa przypominała ciało wyniszczonych pracą własnych mieszkańców.
Prócz baraków, budynków administracji oraz infrastruktury wartowniczej, Jercewo posiadało jeszcze kilka szczególnych miejsc. Na odległość strzału z wartowni postawiono między innymi barak kobiecy, przeznaczony jedynie dla łagiernic. Prócz tego, wydzielono im jeszcze barak macierzyński, zamieszkały przez ciężarne. Niedaleko kobiecej części obozu mieścił się lazaret - kierunek tęsknych westchnień więźniów. Był on dobrze utrzymany, dorównywał wręcz standardom prowincjonalnych Europejskich placówek tego typu. Tutaj osadzeni mogli liczyć na czyste łóżko, odpoczynek oraz nieco lepsze traktowanie. Wielu z nich posuwało się do okaleczeń, byle tylko spędzić nieco czasu w lazarecie.
Prócz niego ważna była również kuchnia, gdzie wydawano posiłki. Prowadził do niej niewielki pomost, obok zaś stała studnia i barak, gdzie gotowano wodę. Przy każdym posiłku ustawiały się tam trzy kolejki do "kotłów" z jedzeniem. Koło niej mieścił się barak chudożestwiennoj samodiejatielnosti. Pełnił on funkcję kulturalną w Jercewie, urządzano tam czasami pokazy kina i przedstawienia. Funkcjonowała w nim również biblioteka, książki tam przechowywane były jednak głównie propagandą lub mocno ocenzurowaną wersją oryginałów.
Barak pieriesylny pełnił funkcję przejściowego dla czekających na etap, osadzeni czerpali w nim również wiedzę o świecie zewnętrznym. Prócz tego warto wspomnieć jeszcze o baraku iteerowskim. Służył on za miejsce pobytu więźniów o wykształceniu technicznym, potrzebnych do funkcjonowania obozu. Urządzony był nieco lepiej od reszty, panowały tam bardziej przyzwoite warunki mieszkalne.
Ważną częścią obozu był Dom Swidanij. Służył on do spotkań więźniów z odwiedzającymi ich krewnymi. Budynek przylegał do dyżurki naczelnika warty oraz izby dla konwojentów cienką ścianką, którą przekraczano jedynie po okazaniu odpowiedniej przepustki. Sam dom zbudowany był z surowych i nietynkowanych belek sosnowych, które uszczelniono pakułami. Dach kryty był dachówką. Znajdowały się w nim drzwi prowadzące na zewnątrz zony, z których korzystać mogli tylko goście. W oknach Domu Swidanij wisiały perkalikowe firanki, a na parapetach stały donice wypełnione kwiatami.
W Jarcewie istniały też miejsca owiane jeszcze większą grozą niż cały obóz. Do takich należał izolator - niewielki "kurnik" postawiony obok wieży strażniczej, pełniący funkcję karceru dla nieposłusznych. Poza zoną postawiono również większy izolator służący za więzienie również dla mieszkańców wsi Jarcewo. Najbardziej przerażała jednak Trupiarnia. Różniła się ona nieco od pozostałych baraków, najbardziej jednak uderzała jej aura wszechogarniającej ciszy. To tam umieszczano ludzi, których stan nie pozwalał pracować. Skazywani byli na powolne dogorywanie z głodu oraz wycieńczenia. W istocie Trupiarnia stanowiła ostatni etap podróży przez łagier. Dalej była już tylko śmierć.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.