Posępny las – interpretacja

Autorem interpretacji jest: Aneta Wideł.

Wiersz „Posępny las” autorstwa Stanisława Koraba-Brzozowskiego pochodzi z wydanego pośmiertnie w 1910 roku tomiku poezji „Nim serce ucichło”, zawierającego w sobie wszystkie dzieła młodopolskiego poety. Twórca ten uważany był za jednego z najbardziej obiecujących debiutantów okresu Młodej Polski, jednak w wieku zaledwie dwudziestu pięciu lat popełnił samobójstwo. Jego utwór niesie ze sobą refleksję na temat samotności, przedstawiając ją na przykładzie przygnębiającego opisu lasu.

  • Posępny las - analiza wiersza i środki stylistyczne
  • Posępny las - interpretacja wiersza
  • Posępny las - analiza wiersza i środki stylistyczne

    Wiersz Koraba-Brzozowskiego należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („Bo dusza moja obłąkana”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („W ten smutny las ja lubię chodzić”).

    Utwór ma regularną budowę, która oparta jest na zasadzie paralelizmu składniowego. Zwrotki zbudowane są w identyczny sposób – każda kończy takim samym wersem, jakim się rozpoczyna. Dzieło pisane jest dziewięciozgłoskowcem i składa się z siedmiu czterowersowych strof. Na rytmikę wiersza duży wpływ mają dokładne rymy okalające.

    Warstwa stylistyczna utworu jest całkiem rozbudowana. Odnaleźć w nim można epitety („zwiędnięte liście suche”; „błędny ognik”), metafory („myśl zabija ci milczeniem”; „Duszę ogarnia znicestwienie”), personifikacje („myśl zabija ci milczeniem”; „dusza [...] / Śpi, marząc”), porównanie („Przytłacza piersi jak kamieniem”), wykrzyknienia („Ach!”; „Jak posępnie las ten dziki!”), powtórzenia (każda strofa kończy takim samym wersem, jakim się rozpoczyna) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („ciemnym, mglistym, głuchym”; „Pamięć [...] myśl, pragnienie”).

    Posępny las - interpretacja wiersza

    Utwór „Posępny las” jest poetyckim opisem tytułowego lasu, który jednocześnie okazuje być wręcz lustrzanym odbiciem duszy odwiedzającego go samotnego człowieka. Poeta zachwyca się dzikością i smutną melancholijnością tego miejsca. Oddaje jego niezwykłość za pomocą personifikacji, zarówno samego lasu, jak i zjawisk atmosferycznych, które go odwiedzają. Zauważa, że znajdujące się tu drzewa są „wpółmartwe, chorowite”, jednak nie jest tym rozczarowany, a wręcz zdaje się wpisywać ten element w naturalny krajobraz otoczenia.

    Zarówno stare, wyniszczone drzewa, noszące suche, zwiędłe liście, jak i panujący wkoło mrok nie wywołują niepokoju, a fascynację. Podmiot liryczny podkreśla to za pomocą licznych powtórzeń, stanowiących pierwsze i ostatnie wersy poszczególnych strof, które, choć mają taką samą treść, zdają się wybrzmiewać zupełnie inaczej.

    Osoba mówiąca zwraca uwagę na fakt, że „nigdy promień słońca złoty / Nie wszedł przez żółte drzew uploty”. Gęstość zalesienia jest tak wielka, że do dolnych partii drzew nie dociera nawet odrobina światła słonecznego, co skutkuje mroczną atmosferą panującą w owym miejscu. Paradoksalnie to właśnie dlatego podmiot liryczny tak dobrze czuje się w tym lesie. Otacza go cisza i spokój, wokoło jest jedynie ciemność, a to pozwala odpocząć mu od zgiełku codzienności. Jedynym, co zaburza stałość jego oazy, zdaje się być błędny ognik, który raz na jakiś czas zmierza w stronę topieliska, złudnie przy tym błyskając. Przypomina on ulotną nadzieję, która znika tak szybko, jak się pojawia, dając człowiekowi jedynie równie złudne i chwilowe uczucie ukojenia.

    Panująca w lesie grobowa cisza jest ogromnie przejmująca, a zarazem „przytłacza piersi jak kamieniem”. Paraliżuje umysł i ogarnia całe ciało człowieka. Sprawia, że „Pamięć zamiera, myśl, pragnienie; / Duszę ogarnia znicestwienie”. Choć z pozoru brzmi to niezwykle destrukcyjnie, dla osoby mówiącej jest to wręcz wybawienie.

    Podmiot liryczny traktuje ów las jako swoisty azyl przed światem zewnętrznym i jego zasadami, ale również jak miejsce tożsame z jego cierpiącą duszą. Umierające drzewa, posępna aura lasu oraz przenikliwa, spokojna cisza stają się dla niego czymś w rodzaju bratnich dusz. To właśnie tutaj poeta może być w pełni sobą. Cała natura zdaje się nie tylko go rozumieć, ale też odzwierciedlać jego stan psychiczny. Głęboka samotność ukryta jest pod warstwą fascynacji upiornie posępnym miejscem. W niezwykły sposób współgra ona z leśną atmosferą.

    Na samym końcu swoich przemyśleń podmiot liryczny otwarcie wyznaje, że lubi odwiedzać ten smutny las, ponieważ tylko tutaj jego zbłąkana dusza może tak naprawdę prawdziwie odpocząć. Jedynie w tym miejscu możliwym staje się zarówno śnienie, jak i marzenie na jawie. Słowa stają się zbędne, a myśli przyjmują rolę wyłącznie wyznacznika pragnień.

    Las, choć z wyglądu odpychający i przerażający, tak naprawdę ma dla osoby mówiącej niezwykle dużą wartość emocjonalną. Nie wzbudza w niej strachu, a wręcz pozwala na spełnienie swoich potrzeb. Okazuje się być schronieniem, którego tak bardzo podmiot liryczny potrzebuje. Zarówno treścią, jak i formą, wiersz wyróżnia się na tle innych utworów młodopolskich. Zastosowanie powtórzeń jeszcze wyraźniej podkreśla panujący w nim ponury klimat. Dzięki nim z pozoru tak samo brzmiące zdanie nabiera nowego znaczenia i pozwala odczytać dzieło w zupełnie inny sposób.


    Przeczytaj także: O przyjdź! interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.