Przyczyny bierności człowieka zlagrowanego. Rozważ je, odwołując się do Opowiadań Tadeusza Borowskiego

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Jedną z najbardziej zadziwiających rzeczy po lekturze dzieł związanych z obozami koncentracyjnymi jest bierność osadzonych. Praktycznie bez żadnego oporu dają się oni eksterminować, dosłownie niczym zwierzęta w rzeźni. Z punktu widzenia osoby czytającej ich wspomnienia wydaje się to dziwne, wręcz gorszące. Wiedząc przecież o nadciągającej zagładzie, powinni zjednoczyć się i wszcząć bunt. Wyjść z założenia podanego przez Marka Edelmana, iż lepiej umrzeć stojąc. Tymczasem prawie nigdy tak się nie działo. Odpowiedź na taki stan rzeczy może leżeć na kartach Opowiadań Tadeusza Borowskiego.

Borowski w swoich Opowiadaniach zachowuje dystans emocjonalny od wydarzeń z Auschwitz, mimo iż jest ich głównym bohaterem. Przeżył bowiem obóz, a jego dzieło stanowi dokładny zapis wydarzeń zza drutu kolczastego. Przyjmuje on zimny ton dokumentu, skupia się raczej na behawioryzmie osadzonych. Jego cyniczne podejście to w istocie próba dokładnego opisania sytuacji, bez zniekształcania osobistymi przemyśleniami. Daje to możliwość oparcia się na nich w próbie zrozumienia bierności osadzonych wobec przeżycia takiego terroru.

Szczególnie chodzi tu o kogoś poddanego niszczycielskim warunkom obozowym przez dłuższy czas, tzw. człowieka zlagrowanego. Osoba taka została cofnięta w swoim postępowaniu moralnym do zasady przetrwania za wszelką cenę, przy tym wyniszczona fizycznie i zdehumanizowana. Prawdopodobnie to tutaj właśnie leży powód braku reakcji na potworne traktowanie za obozowymi zasiekami. Człowiek zlagrowany kierował się zasadą maksymalizacji swojej szansy na przeżycie, odrzucał przy tym wszelką wyższą potrzebę godności. Sami Niemcy inicjowali takie działanie poprzez dehumanizacje jednostek, nadawanie im numerów i traktowanie jak przedmioty.

Borowski opisuje ponadto towarzyszącą osadzonym ciągłą obecność śmierci. Więźniowie wybierali bierność, ponieważ dawała większe szanse przeżycia. Stawianie się oprawcy prawie na pewno kosztowałoby ich życie, a przynajmniej ciężkie obrażenia. W takiej sytuacji behawioryzm zostaje nastawiony na maksymalizację rezultatów, umiejętność dbania tylko o swoje przeżycie. Dlatego też nie było możliwości zbudowania potrzebnej do buntu solidarności obozowej. W Proszę państwa do Gazu jest wręcz powiedziane, że narrator nienawidził nowych więźniów, bo przy ich segregacji musiał ciężko pracować. W U nas w Auschwitzu autor wspomina, zaś że powodem braku buntu mogła być nadzieja na uwolnienie. Chcąc wrócić do normalnego życia, ludzie woleli zwyczajnie starać się przeżyć, niż buntować i walczyć. Wszystko sprowadzało się do zwiększenia swoich szans.

Osadzeni byli więc zdemoralizowani, a przy tym złamani psychicznie. System był w większej części nastawiony na ich wyeksploatowanie i zagładę. Miał jednak jeszcze na celu upodlenie, odebranie człowieczeństwa. Ta najwyższa z form pogardy wiązała się z traktowaniem jak narzędzie. W U nas w Auschwitzu narrator opisuje, jak wszystko należy do Niemców. Dosłownie wszystko, ludzie są jedynie rodzajem narzędzia. Karmi się ich minimalnie, by tylko podtrzymać przy życiu. Narzędzie nie ma zaś potrzeby buntu, ponieważ nie posiada woli. Takim właśnie sposobem odebrano ludziom człowieczeństwo, z nim zaś wszelką potrzebę walki.

Opowiadania Borowskiego to straszliwa pamiątka po straszliwych czasach. Dzisiaj szokuje, że coś takiego mogło się zdarzyć, jednak się zdarzyło. Zrobili to ludzie. Cierpieli również ludzie. Zostali złamani i upodleni ponad wszelką miarę. Być może, uznając, że walka o wolność to atrybut ludzki, należy wspomnieć słowa Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach. Tamte takimi nie były.


Przeczytaj także: Obóz jako autonomiczny system społeczny - jego reguły i obyczaje. Rozważ problem w oparciu o wybrane utwory, przedstawiające świat lagrów i łagrów

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.