Motyw winy, kary i odpuszczenia. Omów zagadnienie na podstawie Potopu Henryka Sienkiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Motyw winy, kary i odpuszczenia jest tak stary, jak moralność. Wszelkie systemy myślowe, religie oraz systemy polityczne mierzą się z nimi na swój sposób. Profesor Feliks Koneczny jeszcze przed II wojną światową dowodził, że stanowią one na swój sposób składową podwalin cywilizacji. Definicja każdego z tych trzech elementów podjęty został również przez chrześcijaństwo. Jako ważny element budujący wiele kultur od ponad dwóch tysięcy lat, posiada ona swoje odbicie w literaturze. Rozliczni autorzy podejmowali ten motyw poprzez wieki. Dowodzono w nich, iż wina może zostać odpuszczona, jeżeli zostanie zadośćuczyniona. Podejście to dostrzec można m.in. w twórczości Henryka Sienkiewicza, szczególnie na przykładzie jego Potopu. Nie ograniczając się jednak do jednego autora, warto wspomnieć również Pana Tadeusza, pióra Adama Mickiewicza. Na przykładach tych dwóch dzieł łatwo będzie wykazać chrześcijańskie podejście do tych motywów.

Jeżeli chce się analizować Potop pod kątem motywów winy, kary i odpuszczenia z pewnością należy wspomnieć postać Andrzeja Kmicica. Chorąży orszański to bohater dynamiczny, który podczas swoich perypetii na łamach powieści, przechodzi diametralną przemianę duchową. Początkowo jest on człowiekiem określanym dawniej mianem swawolnika. Sarmata taki charakteryzował się brakiem poszanowania dla władzy zwierzchniej i porywczą naturą. Pan Andrzej to hulaka, przy tym groźny żołnierz święcie przekonany o słuszności prawa siły. Nie pozbawiony jest przy tym cech pozytywnych, bywa szczodry, potrafi kochać i okazywać lojalność. Ginie to jednak z oczy, przykryte wybuchami gwałtownego okrucieństwa wobec nieposłusznych tak jak w przypadku mieszczan z Upity. Mściwy szlachcic podpala też Wołontowicze w ramach odwetu za pomordowanie towarzyszy broni. Nie dostrzega przy tym winy tych ludzi za ich własną śmierć, działa instynktownie. Za te swawole zostaje jedynie wygnany przez Aleksandrę Billewiczównę, czarę goryczy przelewa zaś próba porwania ukochanej. Przegrany pojedynek z Wołodyjowskim daje chorążemu szansę na odzyskanie dobrego imienia w obronie Rzeczpospolitej. Po raz pierwszy widać tutaj chrześcijańskie podejście do winy. Mianowicie, każde przewinienie woła o sprawiedliwość. Karą dla Kmicica była utrata czci, dalej zaś swoista "krucjata pokutna" przeciwko Szwedom. Słowa pana Wołodyjowskiego całkowicie wyjaśniają to podejście. "Mały rycerz" sugeruje słabość całego rodzaju ludzkiego, zastrzega jednak możliwość poprawy poprzez czyny szlachetne. Dalsza część powieści nie jest jednak dla głównego bohatera pozytywnym rozwinięciem tego wątku. W wyniku zdrady Janusza Radziwiłła zostaje on uwikłany w rokosz przeciwko królowi, za co całkowicie traci poważanie. Szczęściem, dzięki własnym szlachetnym cechom charakteru, jak również bohaterom znanym z Ogniem i mieczem, przyłącza się ostatecznie do obrońców ojczyzny. Wtedy to całkowicie poświęca się walce o słuszną sprawę, widząc w niej możliwość odkupienia. Doznaje ran, musi zmienić miano (motyw "uśmiercenia dawnego człowieka" znany dobrze z postaci księdza Robaka u Mickiewicza), ostatecznie jednak zwycięża nad samym sobą i odzyskuje utracony honor. Jak widać, Kmicic to uosobienie wędrówki poprzez trzy stadia chrześcijańskiego odkupienia. Wina woła o karę, kara staje się nauką hartującą szlachetne cechy. Zmiana wewnętrzna prowadzi zaś do odpuszczenia i zaliczenia w krąg zbawionych.

Analogicznym przykładem tego podejścia może być ksiądz Robak Adama Mickiewicza. Interesujące jest to, że oba dzieła dotykają bardzo podobnej tematyki, będąc zarazem skierowane ku motywom szlacheckim. Oto bowiem "Wąsal" Jacek Soplica to przywódca lokalnej szlachty, człowiek groźny, ale również niezwykle utalentowany. Potrafi się dobre bawić, zrywa sejmy, ale jest również zdolny do szczerej miłości. Duża inteligencja oraz bitność dawały mu poważanie, mimo średniego majątku. Wydaje się więc nie tyle zły, ile raczej zagubiony pośród meandrów życia. Wykorzystuje to Stolnik Horeszko, czyniąc sobie z niego przyjaciela dla politycznych profitów. Uczucie Soplicy do córki Stolnika, Ewy, nie znajduje jednak aprobaty. Odprawiony z niczym, mając złamane serce, łączy się z pewną kobietą i płodzi tytułowego Tadeusza. Unieszczęśliwia jednak jego matkę, nie potrafiąc okazać miłości. W wyniku biegu okoliczności trafia znowu do siedziby Stolnika podczas ataku Moskali. Wiedziony instynktowną wręcz chęcią zemsty, zabija go celnym strzałem. Wiedząc, co uczynił, Jacek Soplica porzuca własne miano i staje się księdzem Robakiem (analogicznie czyni Kmicic/Babinicz). Umniejsza sobie, chcąc walką o większe dobro oraz działaniami zakulisowymi choć trochę naprawić uczynione zło. Samo jego miano wyraża już skruchę bohatera. Czy można powiedzieć, iż ponosi karę za swoje uczynki? W pewnym sensie tak, musi bowiem wszystko porzucić. Kara zostaje jednak wymierzona przez samego Soplicę, jest swoiście dobrowolna. Pozwala jednak na odkupienie, powoli przemienia go wewnętrznie. Swawolnik i warchoł "Wąsal" odchodzi, pozostaje zaś pokorny ksiądz Robak o szlachetnych intencjach. Następuje jednak pytanie o odpuszczenie. To ma miejsce, dopiero gdy bohater poświęca się dobrowolnie w obronie Hrabiego Horeszki. Ma to wydźwięk symboliczny. Raz zabił członka tej krwi strzałem, innego zaś zasłania przed kulami i ginie. Ostatni chcący nad nim zemsty człowiek, Klucznik Gerwazy, odpuszcza mu. Dzięki temu Jacek Soplica umiera w pokoju. Po raz kolejny wina wołała o karę, kara uszlachetniła winnego. Wtedy zaś mógł on uzyskać odpuszczenie.

Podobieństwo Kmicica i Jacka Soplicy zapewne nie jest przypadkowe. Niemniej podobne rozumienie motywów winy, odpuszczenia i kary widać również poza kręgiem kultury polskiej. Fiodor Dostojewski poświęcił mu nawet swoje dzieło Zbrodnia i kara. Obrazuje to więc chrześcijańskie rozumienie procesu odpuszczenia win. Trzeba przyznać, zarazem bolesnego, ale i budzącego nadzieję w sercu. Mówi on bowiem, ustami pana Wołodyjowskiego, że nikt nie jest idealny. Każdy grzeszy, każdy jednak może podjąć pracę nad sobą. Bóg odpuszcza wszelkie grzechy, człowiek jednak musi swoimi czynami pokazać, iż mu na tym odpuszczeniu zależy. Do tego właśnie służy kara, rozumiana przez chrześcijan jako pokuta.


Przeczytaj także: Przemiana duchowa Andrzeja Kmicica

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.