Teby to miasto, które ostatnimi czasy wiele wycierpiało. Jeszcze do końca nie ucichł bitewny zgiełk po oblężeniu prowadzonym przez Polinika i jego sojuszników, a nasze miasto zmagać się musi z nowymi problemami. Wyzwań jest naprawdę sporo, zważywszy na ciągle nieprzychylne stanowisko Aten względem największego miasta Beocji. Narastają również konflikty wewnętrzne, szczególnie pośród rodów panujących. O te problemy, jak również sposoby ich rozwiązania zapytaliśmy nowego władcę Teb, króla Kreona.
Bądź pozdrowiony, królu Kreonie. Po raz kolejny zasiadasz na tronie Teb.
Istotnie, to nie pierwszy raz. Bogowie obarczyli mnie tą odpowiedzialnością tuż po śmierci mego szwagra, Lajosa. Tragiczny los, jaki spotkał ród Labdakidów od tamtego czasu, odbija się echem w życiu społecznym Teb. Moim zadaniem jest jak najszybciej ustabilizować tę sytuację, aby obywatele zaznali wreszcie tak potrzebnego nam wszystkim spokoju.
Czy to oznacza brak zmian w polityce wewnętrznej polis?
Zależy co rozumieć jako zmiany. Platon, nowomodny filozof z Aten, postulował, iż są one z gruntu złe i należy ich unikać. Dobre przekształcenie w świecie widzi on jako powrót do pierwotnego stanu Idei, niekształconego przez rzeczywistość. Swoje rządy widziałbym właśnie w taki sposób. Tebańczycy mają już zdecydowanie dosyć zmian, szczególnie teraz. Miastu potrzebna jest stabilizacja i odbudowa, tego podejmę się jako władca. Przywrócimy dawno zarzucony porządek, a gdzie trzeba, uszlachetnimy go.
Jak tebańczycy mają to rozumieć, mądry królu?
Prawa Naszego polis były od zawsze gwarantem porządku i dobrobytu. Przed nastaniem władzy Edypa Teby potrafiły konkurować nawet z samymi Atenami! To pokazuje słuszność panującego ustroju. Uważam jednak, że istnieje potrzeba doprecyzowanie pewnych kwestii. W przeciągu wielu pokoleń instytucje ulegały zbytniemu rozprężeniu, co zarazem powodowało i sprzyjało anarchii. Czas to zmienić.
Czy możesz podać przykład takich instytucji, władco?
Zacznę od samego początku. Władza królewska na przestrzeni lat przestała być zdolna do wykonywania powierzonych sobie zadań. Częściowo wiązało się to z losami rodu Labdakidów - zbyt duże zawirowania na tronie osłabiły prestiż korony. Ostatnie wydarzenia i ich prowodyrzy spowodowały prawie całkowity zanik funkcji władcy Teb. Spór Polinika z Eteoklesem, poza oczywistymi konsekwencjami, nie pozwalał również na pełnienie posługi sędziowskiej i pozbawił miasto strażnika praworządności. Bez króla nie było komu stanowić ostatecznego słowa na trybunałach czy pilnować przestrzegania prawa. To zaś kluczowe dla rozwoju miasta.
Jakie więc widzisz remedium na ten problem, o Kreonie?
Na przykładzie innych polis widać, jak niebezpieczna jest niestabilna pozycja władcy polis. Ateńska demokracja to wymysł idący w złym kierunku, wyradzający się powoli ku ochlokracji. W Tebach daleko jeszcze do rządów motłochu zbliżamy się jednak do tego małymi krokami. Dlatego uważam, że najważniejsze to wzmocnić władzę królewską i bezwzględnie przestrzegać prawa.
Czyżby sentyment do Drakona?
Tak i nie, redaktorze. Drakon był ateńskim tyranem, który jednak doskonale rozumiał odstraszającą moc kary. Wielu zarzuca mu dzisiaj okrucieństwo, ja jednak widzę w tej postawie stanowczość. Chciałbym, aby moje rządy upłynęły pod znakiem stabilności i sprawiedliwości. Nie widzę siebie w roli okrutnego pana niewolników a strażnika sprawiedliwości. Ta wymaga zaś stosowania kar. By je wymierzać, król musi być w poważaniu ludzi. Sposobem na jego osiągniecie, jest w dzisiejszych czasach niezachwiana wola. Tylko dzięki zdecydowanej władzy, nakierowanej swoimi poczynaniami na respektowanie publicznego porządku, Teby wyjdą ze swojego kryzysu.
Tak więc czekają nas rządy twardej ręki?
Nie ująłbym tego w ten sposób. Teby to nadal polis, a jego mieszkańcy są Grekami. Nigdy nie zniżę się do poziomu wschodniego satrapy, który uciska swych poddanych jak niewolników. Zresztą tebańczycy są na to zbyt dumni. Uważają mnie raczej za pierwszego pośród równych i tak pozostanie. Gdybym zaczął postępować, choć odrobinę jak autokrata, szybko podzieliłbym los innych tyranów. Władza jednak musi być silna, pewna. To czasami wymaga bezwzględności. Uważam to za niewielką cenę, którą przyjdzie zapłacić za porządek społeczny.
Czy to oznacza brak jakichkolwiek wyjątków?
Jakichkolwiek. Sprawiedliwość z mojej ręki będzie egzekwowana z całą stanowczością. Powiem więcej, nawet śmierć nie uratuje tych, którzy zagrozili Tebom. Z tego miejsca chcę zapowiedzieć wszystkim zwolennikom Polinika, którzy jeszcze ukrywają się w mieście. Przegraliście, a wasz zdradziecki przywódca nie żyje. Jego ciało każę wywlec za bramy i zostawić psom na pożarcie. To samo zrobię z każdym, kto ośmieli się podnieść rękę na choćby niewolnika za murami tego miasta. Dosyć już anarchii, samowoli i nieporządku. Teby znowu będą wielkie, dopilnuję tego. Jeżeli zaś komuś z was przyjdzie choćby na myśl pochować tego niewdzięcznika, to dwa razy się zastanówcie. Stryczek to nie jest przyjemna forma śmierci.
To... chyba wyczerpuje wszystkie pytania na dzisiaj. Dziękuję za udzielenie tego wywiadu, królu.
Ja również dziękuję.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:23:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.