Koniugacja – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska.
Zdjęcie Haliny Poświatowskiej.

Halina Poświatowska, fot: autor nieznany, źródło: Wikimedia Commons

Utwór Haliny Poświatowskiej „Koniugacja” przedstawia przemijanie. Poetka ukazała ludzką śmiertelność za pomocą tytułowej koniugacji czasownika „mijać”. W wierszu pojawiają się motywy miłości i śmierci, typowe dla twórczości Poświatowskiej.

Spis treści

Koniugacja - analiza utworu i środki stylistyczne

Poetka posłużyła się formą wiersza wolnego. Utwór składa się z czterech strof o różnej liczbie wersów oraz jednowersowego wtrącenia. Pierwsza i trzecia zwrotka liczą po sześć wersów, druga - siedem, a czwarta - zaledwie trzy. Autorka nie zastosowała rymów. Liczba sylab w obrębie wersu nie jest stała.

Utwór należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej („minę”, „mi­nę­łam”). Osoba mówiąca to kobieta, snująca refleksje na temat przemijania. Wypowiada się również w imieniu swoim i swojego ukochanego, pojawiają się czasowniki w pierwszej osobie liczby mnogiej oraz odpowiednie zaimki („mi­ja­my”, „już nas nie ma”, „nad nami”).

Warstwa stylistyczna wiersza jest dosyć rozbudowana. Zastosowano anafory, w pierwszej strofie dwa razy powtarza się wers „mijamy”, a w ostatniej zwrotce, wszystkie wersy rozpoczynają się od przyimka „nad”. Pojawiają się epitety („ol­szy­na czer­wo­na”) i ożywienia („woda li­ście umy­ła ol­szy­nie”). Podmiot liryczny zwraca się do ukochanego mężczyzny, zastosowano apostrofy („ty mi­niesz”).

Koniugacja - interpretacja wiersza

Tytułowa „koniugacja” to odmiana czasownika przez osoby. Osoba mówiąca przedstawia koniugację czasownika „mijać”, w znaczeniu upływu czasu. Przemijanie dotyka wszystkich bez wyjątku. Podmiot liryczny wie, że jego egzystencja nieuchronnie dąży do śmierci. Wszyscy częściowo umierają każdego dnia, starzejąc się. Osoba mówiąca zdaje sobie sprawę z przemijania każdego człowieka obecnego w jej otoczeniu. Wszyscy wiedzą, że ludzie nie są wieczni, jednak ten fakt bywa bolesny. Trudno pogodzić się z myślą, że człowiek codziennie znajduje się bliżej śmierci.

W utworze pojawia się olszyna, drzewo szczególne, od wieków obecne w kulturze i folklorze. Jest uznawana za mroczną, diabelską roślinę. Olszyna występuje na ponurych podmokłych terenach. Jej wyjątkowe znaczenie wynika z czerwonej barwy, która pojawia się krótko po nacięciu kory. Ta właściwość jest kojarzona z krwią, cieknącą po zadaniu rany. Olszyna rośnie samotnie, deszcz myje jej liście. Samotne drzewo przemija, tak jak wszystko inne.

Olszyna symbolizuje samotną śmierć człowieka. Ludzie przez całe życie szukają bliskości drugiej osoby, a jednak w obliczu śmierci zostają sami. Nie ma znaczenia, jak wielu bliskich ma się przy sobie, człowiek zawsze umiera samotnie. Krople deszczu, płynące po liściach olszyny, przypominają łzy. Śmierć nie zawsze ma jednoznacznie negatywne znaczenie. Czasem przynosi ukojenie w cierpieniu, gdy człowiek znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Ból jest wpisany w ludzką egzystencję, tak samo jak śmierć.

Podmiot liryczny przedstawia pesymistyczną wizję życia, w którym człowiek zawsze jest samotny. Nie bez znaczenia jest pochodzenie słowa „koniugacja”. Łaciński zwrot con iugo oznacza „łączę się z czymś”. Człowiek instynktownie szuka swojej drugiej połówki, w samotności nie odczuwa pełnego szczęścia. Ludzie naturalnie łączą się w pary, aby założyć rodzinę i razem iść przez życie. Z „ja” i „ty” powstaje wtedy „my”, ten porządek przypomina tytułową koniugację.

Osoba mówiąca podkreśla, że ona mija, mija też jej partner, para przemija razem. Za jakiś czas, na świecie nie będzie już prawie niczego, co znał podmiot liryczny. Wieczny jest wyłącznie wiatr, który zawsze będzie wiał nad całym światem. Osoba mówiąca uznaje go za niemego świadka historii, który widział już tysiące pokoleń.

W twórczości Haliny Poświatowskiej dominują motywy miłości i śmierci, co wynika z osobistych doświadczeń poetki. Poświatowska od dziecka zmagała się z wadą serca, dlatego zdawała sobie sprawę, że jej życie może przedwcześnie się zakończyć. Zmierzyła się również ze stratą. Jej mąż, również cierpiący na chorobę serca, zmarł po zaledwie dwóch latach małżeństwa. Poetka zdawała więc sobie sprawę, że śmierć nadchodzi szybciej, niż większość ludzi może się jej spodziewać. Podkreślała również potrzebę doceniania ukochanej osoby, ponieważ miłość nieuchronnie przemija.


Przeczytaj także: *** (Zawsze kiedy chcę żyć krzyczę...) interpretacja

Aktualizacja: 2024-06-27 19:36:12.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.