Na gospodarza – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Utwór Jana Kochanowskiego „Na gospodarza” wchodzi w skład zbioru „Fraszki. Księgi pierwsze”, wydanego w 1584 roku w Drukarni Łazarzowej w Krakowie. Przedstawia niezbyt udaną ucztę, podczas której gość poczuł się zaniedbany przez tytułowego gospodarza.

  • Na gospodarza - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Na gospodarza - interpretacja fraszki
  • Na gospodarza - analiza utworu i środki stylistyczne

    Fraszka to krótki utwór liryczny, zazwyczaj o humorystycznej lub ironicznej tematyce. Często kończy się wyraźną puentą. Gatunek wywodzi się ze starożytnych epigramatów, krótkich utworów poetyckich w formie aforyzmów. Fraszka „Na gospodarza” ma budowę ciągłą, składa się z sześciu wersów. Została napisana jedenastozgłoskowcem. Pojawiają się rymy parzyste.

    Utwór należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny zwraca się do tytułowego gospodarza. Pojawiają się więc apostrofy („po­sa­dzi­łeś mię wpraw­dzie nie na­go­rzej”, „przed tobą wi­dzę pół­mi­sków nie­ma­ło”, „go­ściem czy świad­kiem ja twe­go obia­da”). Osoba mówiąca to gość, który w ironiczny sposób komentuje biesiadę.

    Warstwa stylistyczna fraszki jest minimalistyczna, prócz wspomnianej apostrofy, obecne są także wykrzyknienia („Dia­błu się go­dzi ta­ko­wa bie­sia­da! Go­ściem czy świad­kiem ja twe­go obia­da!”).

    Na gospodarza - interpretacja fraszki

    Podmiot liryczny jest spostrzegawczym uczestnikiem biesiady, który obserwuje zachowanie całego towarzystwa i wyciąga z niego wnioski. Najwięcej uwagi poświęca gospodarzowi, do którego kieruje swoje słowa. To właśnie on jest odpowiedzialny za dobre samopoczucie gości, dlatego powinien być serdeczny i hojny.

    Podmiot liryczny docenia dobre chęci adresata fraszki, w końcu został posadzony na jednym z lepszych miejsc - w pobliżu gospodarza. Oznacza to, że osoba mówiąca jest z nim blisko związana lub posiada wysoką pozycję społeczną. Pozostała część biesiady zasługuje jednak na krytykę. Podmiot liryczny zauważa niedostatki w kulturze gospodarza i nie obawia się mu ich wytknąć.

    Adresat fraszki powinien nakazać przygotowanie większej ilości mięsa, aby godnie przyjąć swoich gości. Nie przystoi, aby biesiadnicy odczuwali głód. Podmiot liryczny dostrzegł jednak, że półmiski z najlepszymi potrawami są stawiane obok nakrycia gospodarza. Osoba mówiąca otrzymała jedynie polewkę, zupę którą trudno się nasycić.

    W ostatnich dwóch wersach fraszki, podmiot liryczny wyraża swoje zdenerwowanie i rozczarowanie. Ma nawet odwagę stwierdzić, że taka biesiada byłaby odpowiednia dla diabła, ale nie dla gości, których gospodarz zaprosił z własnej woli. Uważa, że jest bardziej świadkiem, niż uczestnikiem obiadu. Osoba mówiąca w dosadny sposób podkreśla, że może wyłącznie obserwować, jak adresat fraszki ucztuje, zamiast biesiadować razem z nim. Podmiot liryczny podkreśla, że nie akceptuje takiego sposobu przyjmowania gości.

    Na biesiadzie nie wypada oszczędzać, ponieważ można urazić jej uczestników. Osoba mówiąca wypomina tytułowemu gospodarzowi chciwość i łakomstwo. Najlepsze dania powinny trafić do gości, a nie do adresata utworu. Gospodarz naraził się osobie mówiącej, przez odrzucenie zasad staropolskiej gościnności. Nie przystoi, aby właściciel domu traktował przybyłych, jak intruzów, zachowując najlepsze potrawy dla siebie.


    Przeczytaj także: Do Jakuba interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.

    Ostatnia aktualizacja: 2022-08-11 20:23:56