Homer to starożytny autor, któremu literatura europejska zawdzięcza wiele. Przede wszystkim kojarzymy go ze najwspanialszymi eposami starożytności: Iliadą i Odyseją. Zawarte tam historie inspirowały całe pokolenia autorów, jeszcze większa ilość natchnęły jednak pod względem zastosowanych tam form stylistycznych. Na szczególną uwagę zasługuje tak zwane porównanie homeryckie. Stosowane czasami do dnia dzisiejszego, pozwala czytelnikowi lepiej wyobrazić sobie opisywany przez autora fenomen. Buduje również podniosłą atmosferę dzieła, nadając mu pewien niepowtarzalny rys - typowy dla utworów o charakterze epickim. Poniżej znajduje się definicja porównania homeryckiego wraz z kilkoma jej przykładami.
Spis treści
Porównanie homeryckie jest środkiem stylistycznym, szczególnym typem porównania, które literatura zawdzięcza Homerowi. Polega ono na zestawieniu zachowania człowieka z zachowaniem zwierząt lub ze zjawiskami przyrody. Dzięki takiemu zabiegowi autor nadaje szczególnego wyrazu opisywanemu zdarzeniu, ułatwia również wyobrażenie go sobie przez czytelnika.
Główną cechą porównania homeryckiego jest jego złożoność. Składa się ono przy tym z dwóch członów połączonych spójnikami: porównywanego i tego, do którego porównujemy. Drugi człon charakteryzuje się niezwykłą złożonością. Zazwyczaj ma on przy tym charakter dygresyjny - czyni go to wręcz autonomicznym epizodem w obrębie całego tekstu.
Drugą ważną cechą porównania homeryckiego jest zestawienie zachowań człowieka z zachowaniem zwierząt lub ze zjawiskami przyrody.
Oprócz samego Homera, wielu spośród pisarzy i poetów korzystało z tego typu porównania na przestrzeni wieków. Częstym powodem jest próba stylizacji swojego dzieła na podobieństwo eposów starożytnego Greka. Tak jak cała twórczość starożytna, inspirował on bowiem wielu późniejszych twórców. W Renesansie przykładem może być Jan Kochanowski. Warto też zauważyć jak porównanie homeryckie buduje klimat wypowiedzi, nadając mu pewną epickość, podniosłego charakteru. Szukając odpowiednich przykładów poza oczywistym pierwowzorem, warto zwrócić uwagę na inne dzieła rodzimych pisarzy - Mickiewicza i Sienkiewicza. Szczególnie ten drugi wyróżnia się swoimi porównaniami, ponieważ są one właśnie celową stylizacją na wzór Homera i nadaniem tekstowi cech archaicznych. Jest to przy okazji użycie porównania homeryckiego w liryce, mimo iż początkowo wywodzi się ono z epiki. Z drugiej strony mamy użycie takiego rodzaju porównania w poematach heroikomicznych, które wyraźnie naigrawają się z charakteru dzieł Homera. W tym wypadku bryluje Ignacy Krasicki, korzystający z tej podniosłej formy dla satyrycznego wyśmiania negatywnych zjawisk społecznych.
Poniżej trzy przykłady tego środka stylistycznego, które warto porównać między sobą:
I tak jak orzeł, ptak górski, najszybszy wśród uskrzydlonych,
spada i lekko dopędza z chmur gołębicę spłoszoną –
Ona wymyka się, pierzcha, lecz orzeł z wrzaskiem straszliwym
Z bliska uderza, w drapieżnej duszy zdobyczy spragniony –
Tak z zaciętością Achilles
pędził, a Hektor uciekał (…).
Homer - Iliada
Jako oliwka mała pod wysokim sadem
Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim szladem,
Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc,
Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc;
Tę, jesli ostre ciernie lub rodne pokrzywy
Uprzątając, sadownik podciął ukwapliwy,
Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej,
Upada przed nogami matki ulubionej.
Takci sie mej namilszej Orszuli dostało: (...).
Jan Kochanowski - Tren V
I wionęła ogrodem, przez płotki, przez kwiaty,
I po desce opartej o ścianę komnaty,
Nim spostrzegł się, wleciała przez okno, świecąca,
Nagła, cicha i lekka jak światłość miesiąca.
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz
Jak czasem stada wędrownych żurawi, znużone długim lotem obsiadają wzgórza wyniosłe, tak roje tych ognistych posłanników padały na szczyty kościoła i na drewniane dachy zabudowań.
Henryk Sienkiewicz - Potop
Jak po smutnej chwili, która mroczy,
W pierwszym świtaniu rumienią się zorze,
Uwiędłe ziółka wdzięczna rosa moczy,
I rzeźwi kwiatki w tak przyjemnej porze -
Wyiskrzyły się przewielebne oczy
Po słodko-dzielnym wódczanym likworze.
Ignacy Krasicki - Monachomachia