O, szum sosnowy lesie, szum!

O, szum sosnowy lesie, szum!
Niech każda gałąź twoja gra,
Niech każda gałąź twa kolebie
Me skołatane, smutne serce — —
Z dalekich tu przyszedłem stron,
Wichrami mściwych losów gnany,
Po przez gościńce szedłem twarde,
Po przez spiekotę, po przez znój
Do Ciebie szedłem, lesie mój!
O, szum mi! Twój czarowny śpiew,
Twego igliwia rozpłakanie,
Twych srebrnych ros rzeźwiący dech,
Płynący z tajnych twoich głusz,
Wróci mi spokój choć na chwilę — —
O, szum mi! W życiu miałem tyle
Krwawych szamotań, krwawych burz,
Tyle cierpienia, tyle męki,
Tyle wypitych z jadem kruż,
Że sił zabrakło mi do walki — —
O, szum sosnowy lesie, szum!
Oto powracam z ciżby ludzkiej,
Co mi w młodzieńczą tchnęła pierś
Zamiast radości złotych łask,
Zamiast pragnienia, górnych snów,
Szyderczych śmiechów błędny wir,
Krwawą ironię, fałsz i brud
Wszczepiła chytrość, ogień wzgard
I com ja dzisiaj, com ja wart?
O, szum sosnowy lesie, szum!
Otchnij mnie wonią kwiatów, ziół,
Namaść żywicą, mchami tul,
Szeptem paproci całuj, koj,
Abym swą nędzę słabiej czuł!
O, szum mi lesie, szum mi, szum
Mego dziecięctwa złotą pieśń,
Która zbłąkana gdzieś tu trwa
W gęstwach jałowcu, w brązie kor,
W oczarowaniu krętych dróg,
Wiodących myśli w legend kraj — —
O, graj sosnowy lesie, graj!
Może zapomnę, może znów,
Serce wydarte krwawym snom,
Ogniom nikczemnych, niskich zdrad,
Wybaczy ludziom wszystko wraz
I samo stanie się, jak kwiat
I śpiewne stanie się, jak las!...
............
Po przez spiekotę, po przez znój
Do ciebie szedłem, lesie mój!

Czytaj dalej: W lesie - Kazimierz Przerwa-Tetmajer