Noc księżycowa, srebrna, cicha,
Objęła światłem senną ziemię,
I wszystko, zda się, marzy... drzemie,
Wonią przecudnych bzów oddycha,
Noc księżycowa, srebrna, cicha
Objęła senną ziemię.
Nagle wśród ciszy niezmąconej
Rozwiewne, smętne drgnęły dźwięki,
Hymn aniołowy, senny, mięki,
Z przędziwa białych mgieł pleciony,
Nagle wśród ciszy niezmąconej
Przecudne drgnęły dźwięki.
Ktoś łka, ktoś płacze... W oddal siną
Pod srebrno-złoty blask miesiąca
Ciche westchnienia, skargi płyną...
Ach! to się dusza rwie mdlejąca
W dal niepojętą, jasną, siną,
Pod srebrny blask miesiąca.