O, tak! To życie nie jest poematem.
Cierni w niem, ostów, kolców co nie miara,
A rzadko bardzo rzeczywistość szara
Zakwitnie szczęścia lub radości kwiatem.
Kto nie chce zginąć, ten musi ze światem
Walczyć, jak z wrogiem — maksyma to stara.
Świat prawdziwości jej dowieść się stara,
Będąc zbyt ufnym marzycielom — katem.
Niekiedy jednak nie omyli wiara —
I, w owem życiu w gorycze bogatem,
Niezawsze zawód za marzenia kara.
Szczęśliwy, kto się wesprzeć może na tem
Stu złudzeń wtedy nie próżna ofiara!
Mrok jego życia — zórz owian szkarłatem.