Pierwsza rocznica 29 listopada

Autor:

Bracia! Rocznica! — więc po zwyczaju
 Niech każdy toastem spłaci!
Ten pierwszy puhar święcim dla Kraju!
 Drugi dla ległych współbraci!       

A teraz zdrowie moskiewskich branek!
 A wiecież, zdrowie to czyje?
Zdrowie Sióstr naszych, Matek, Kochanek,
 Zapewne każdy wypije.      

A teraz basta! basta, panowie!
 Niech każdy w miejscu usiędzie.
Dajcie gitarę! — Wino już w głowie,
 A więc i piosnka wnet będzie:      

O! nie zginęła jeszcze Ojczyzna,
 Póki niewiasty tam czują!
Bo z ich to serca płynie trucizna,
 Którą wrogowie się trują.       

Jeszcze wykarmią one w zaciszy
 Grono olbrzymiej młodzieży,
Od nich pacholę o nas usłyszy,
 I jak my w Wolność uwierzy.       

Wstanie mąż wielki z tych polskich kości,
 Wielki, jako sny zamłodu!
Z uczuciem krzywdy mego Narodu,
 A z mieczem całej Ludzkości!       

A jako niegdyś potopem świata
 Ludzkość zalały łzy Boże,
Tak i on mieczem świętego kata
 Na ziemię puści krwi morze.       

A nad tem morzem, nad tą posoką,
 Korab nasz polski wypłynie,
I białe ptaszę wzleci wysoko,
 I poda rószczkę drużynie.       

Otworem staną lochy podziemne,
 Gdzie w więzach butwiały kości,
I będą nasze więzienia ciemne
 Miejscem odpustu Ludzkości.     

Pielgrzymką do nich pójdą narody,
 Ogniwa kajdan rozbiorą,
I jak relikwje, na cześć swobody,
 Całować będą z pokorą.       

Kloc on skrwawiony, na którym głowy
 Świętych padały z rąk kata,
Będzie ogniskiem świątyni nowéj,
 Ołtarzem nowego świata!       

Z tej ziemi znikną, po wszystkie wieki,
 Ludzkości ofiary krwawe;
Bo zbrodnie spłyną krwawemi rzeki,
 I rody carów niesławe.      

Czytaj dalej: Na jesieni - Wincenty Pol