Patrol

Autor:

„Hej, panienko! dla Boga!
 Czy się boisz Polaków?
Czy do Lidy to droga?
 Czy tu niema kozaków?“      

— „Da, uchowaj nas Boże!
 „Tu nie było Moskali;
„Lecz w zaścianku, w zaborze
 „Dotąd puszcza się pali.       

„Troje dzieci zabili,
 „Matkę z chaty wygnali,
„Potem chatę spalili,
 „I jałówkę zabrali.       

„Niech waspanów nie gniéwa,
 „Żem nie chciała zaczekać;
„Lecz na Litwie dziś dziwa,
 „A wszak trzeba uciekać!       

„Jam myślała... nie powiem...
 „Lecz to teraz czas taki...
„Jam myślała... ej, powiem!
 „Ze waspaństwo kozaki.“ —      

„Nie, my duszko! Polacy —
 My z za Niemna przybyli.“
— „A czy wszyscy tam tacy?
 „To nie dziwo, że bili!“ —       

Czytaj dalej: Na jesieni - Wincenty Pol