*** (Usnęły dzieci)

Usnęły dzieci...
Pod lśniącą pałacu ścianą,
Go nie ogrzewa, choć świeci,
Czekając, aż złote rano
Zza krzewów splątanych sieci
Wychyli swą twarz różaną,
Usnęły dzieci.
 
Przez wieczór cały
Księżyca oblane złotem
Po mieście one śpiewały
I ponad fabryk łoskotem
Ich głos dziecięcy, nieśmiały
Anielskim wzbijał się lotem
Przez wieczór cały.
 
Biedni minstrele!
Serdeczna piosnka wasza
Zysków przyniosła niewiele;
Tylko dziewczyna z poddasza
Z bukietu dała wam ziele,
Więc głód was jutro zastrasza.
Biedni minstrele!

O srebrnym zmroku
Przyszliście przed gmach .bogaty
Z pieśnią na ustach, łzą w oku...
Pałacu broniły kraty,
Przed nim w posągów natłoku
Miłośnie gwarzyły kwiaty
O srebrnym zmroku.
 
W ciemnym salonie
Ponuro dumał graf stary,
Na rękach oparłszy skronie...
Głucho szczękały zegary,
Heliotrop lał duszne wonie
I milcząc snuły się mary
W ciemnym salonie
 
Dzieci śpiewały,
A nieuczonej piosence
Starzec oddawał się cały;
I z wolna po jego ręce
Łzy rozrzewnienia spływały,
Gdy mu, w żebraczej sukience,
Dzieci śpiewały.
 
Pieśń nikła z wolna
Jak strumień, z którego fali
Zbyt długo piła darń polna;
Graf płakał wśród mrocznej sali
I wspomnień furia swawolna
Siekła mu serce — a w dali
Pieśń nikła z wolna.
 
Usnęły dzieci
Z piosenką niedośpiewaną,
Osnuwszy w marzenia sieci
Bogacza duszę złamaną.
Może mu jutro zaświeci
Odrodzin cudowne rano?...
.......................................
Usnęły dzieci.

Czytaj dalej: Deszczyk - Wiktor Gomulicki