Pod okiem rozsądnej matki,
Razem bawiły się dziatki.
Wtem ni z tego, ni z owego,
Rozdąsały się wszystkie na Jasia biednego.
I niewinny ten chłopaczek
Zasmucił się nieboraczek.
Widząc to mama, dla jego pociechy,
Daje mu z chustką orzechy.
Aż tu chłopczyk jeden, drugi,
Rzuca zabawę, staje na Jasia usługi;
Każdy woła: proszę! proszę!
Daj nam orzeszków po trosze!
Godząc się z nim w jednej chwili;
Chodź! mówią, będziem się razem bawili.
Otóż to są przyjaciele,
Jakich między ludźmi wiele.