Jednego razu ojciec Teofilka
Na papier i bułeczkę dał mu groszy kilka;
Smacznie ją chłopczyk zajada,
I tak do siebie powiada:
Ach! gdyby można kupić taką drugą!
Cóż kiedy braknie na papier niedługo?
A jeżeli téż wkrótce przyjedzie wujaszek?
Pewnie mi da piéniędzy na kupienie fraszek.
Wtedy papiśru dostanę i za nie....
O! zjedzmy drugą bułkę na śniadanie!
A tak w nadziei jutra uwiodły go żądze,
I te, co miał na papiér, przeszumiał pieniądze.
I kochany wujaszek nie przyjechał wcale,
Chłopczyk rozpościera żale,
Kiedy na papiér nie miał groszy parę;
Odebrał jeszcze i karę.
Kto czyni jak Teofil, ten sam sobie szkodzi,
Jeżeli się na mylne jutro ubezpieczy,
Nadzieja bardzo często tego zwodzi,
Kto rachuje na niepewne rzeczy.