Ludwiniu! która godzina?
Mówiła matka da syna.
Ludwiś biegnie do zegara.
Zegarowi ma bydź wiara.
Patrzy.... wskazuje dziewiątą.
Dzwoni... słucha... bije piątą.
O! doprawdy, powiem mamie,
Wszakto stary zegar kłamie.
I powiada rzecz całą.
Potrzeba go naprawić, bo mu się coś stało.
Rzekła mama Ludwisiowi.
Lecz człowiek, co inaczéj czyni niźli mowi,
Nie ma szacunku i wiary na świecie.
Nie bądź takim, moje dziecię.