Józio

Mama dała Józiowi gruszek dwie połówki,
Były to smaczne winiówki.
Chłopczyk widząc, że gruszki po wierzchu zielone,
Sądził, że niedojrzałe i cisnął na stronę.
A ty co czynisz? zawoła siostrzyczka,
Rzucasz tak dobre gruszki? spróbuj no z koszyczka.
I jadł nasz Józio owe gruszki małe,
I poznał choć zielone, jednak doskonałe.
Odtąd niełatwo już zbłądził,
Bo też bez przekonania o rzeczach nie sądził.

Czytaj dalej: Bóg o wszystkim pamięta - Tymoteusz Rodziszewski