Jarzębiny czerwienieję na ugorach,
na wygasłem niebie biały nów —
przez płynący zwolna cień wieczoru
dźwięczę dzwonki wracających krów.
Wycinane w chytry deseń ganki
wybiegają z cielska długich chat,
chmiel otoczył okna szorstkim wiankiem,
chwieje szyszki ledwie znaczny wiatr.
I modrzewie delikatne włosy
położyły na sczerniały dach —
a na rzece jak niebieskie kłosy
liżę fale podeptany piach.
Potem w gwiazdach granatowa noc nadpłynie
wieś otuli jak puszysty gruźdź —
noc dla ciebie Sergjuszu Jesieninie,
noc na twoją ukochaną Ruś.
Źródło: W połowie drogi, Teodor Bujnicki, 1937.