Doprawdy wcale nie przesadzę,
Że gdy są wciąż uroczystości.
To także w nich odnośne władze,
Winny wprowadzić oszczędności...
Przez te dwadzieścia lat nauki,
Odkąd pomniki się odsłania,
A każdy nie jest dziełem sztuki,
Lecz meblem do wiwatowania.
Powinni nasi wojewodzi
Już wysnuć wniosek raz odnośny,
Że gdy o odsłanianie chodzi,
Wystarczy jeden, lecz przenośny...
Zbudujcie taki, nieodzowny,
By w różnych miastach, w różne święta.
Odsłaniać pomnik ten „wędrowny“...
I już oszczędność osiągnięta...
Nazajutrz po uroczystości,
Gdzieindziej znowu go wywozić,
Będzie w tym wiele oszczędności
A miastom — mniej szpetoty grozić...
Źródło: Szpilki, r. 1938, nr 24.