Zdobywamy wiatrak

Jędrkowi W.

Rąbnij w wiatrak na odlew serca buzdyganem,
Don Kichocie niemrawy! I rozpruj aortę
O ostrokoły ostre! O śmigła warkotne,
Aż horyzont rozpęknie się, czerwony, w poranek.

Zmieć krużganki. I szkapy drąż boki ostrogą,
Aż galopem, szturmem runie w szturm na kasztel,
Roznosząc na podkowach cekhauzy i baszty,
Furia czerokopytna! W oczy drwiąca bogom,

Którym porwie serc ptaki bladych kasztelanek
I dwórek... Lecz kiedy człapiesz, tragiczny rycerzu,
Trzęsie śmiech brzuchy opasłym balwierzom,
Rozbijaczom atomów i dozorcom planet.

Nie dziw się, że gawiedź gwiżdże, a mieszki się mizdrzą
Urągliwie w zaduchu małżeńskich łożnic.
Tnij z góry w podgolone łby jaśnie wielmożne,
Bo inaczej i ja Cię wygwiżdżę.


czerwiec 1943

Czytaj dalej: *** (Niech będzie pochwalony czołg!) – Stanisław Kowalczyk