Dni nadchodzą jak wiatry,
A odchodzą jak cisze.
Wiosną mają smród latryn,
A jesienią woń myszy.
Nadpływają wśród prądów
Złych, burzliwych, weselnych,
A odchodzą jak kondukt:
Proboszcz plus dziad kościelny.
I tak zawsze co roku.
I tak zawsze co rano.
Taki wielki niepokój,
Takie małe guano.
1944