*** (Na pijanym strychu)

I

Na pijanym strychu
stąpamy po cichu,
gwarzymy po cichu.
Na pijanym strychu.

I nie dacie wiary,
zagląda tu Paryż.
Przez lila kotary
zagląda tu Paryż.

Biała Katarzyna
marzy o Pekinach,
bo mądra jest psina,
panna Katarzyna.

Siedzimy, gwarzymy,
ciągnąc mocną wódę,
popijając rymy,
siedzimy, gwarzymy.

Niecierpliwi cudu,
popijając wódę
na strychu pijanym,
na zaczarowanym.

II
Nocą jak kinoteatr,
zmierzchem jak ametyst,
wychodzą złe słowa
jak kupne kobiety.

I górą jak pociąg
rytm huczy przeciągle,
a dołem, ulicą,
pijamy gna żongler.

I słowa zaczepia,
klnąc ciężko jak murarz,
aż wszystkie się zbiegną.
Noc i awantura.

III
Wpadam jak furiat w składy fortepianów,
cytr i mandolin, okaryn i skrzypiec,
gdy mnie obudzi już o piątej rano
lipiec.

Perliste kolie koliście turlam
w płaskie i chore piersi z hebanu.
Ciepło mi nuci wiślany burłak –
lipcowy ranek.

Gwiżdżę i skrzypię, plączę kontrabasy,
pękają struny, brzuchy mandolin,
ale melodia rośnie mi w masyw
nieznanej woli.

1943/1944

Czytaj dalej: *** (Niech będzie pochwalony czołg!) – Stanisław Kowalczyk