Ten chłopiec obiecujący
W drzwiach
Ten chłopiec niepokojący
Wszystkie twarze: upudrowane i wonne jak głowy mulic
Dziewczęce karczki — letniskowe baloniki znudzonych samiczek
Jajowata głowa Starego Mistrza
Ryba w otchłani czyli ten z Dyplomacji
Spoglądają nieznacznie
Na obiecującego
Ma spodnie wybałuszone na kolanach grdykę
W obręczy kołnierzyka ruchliwą jak dzięcioł
Paznokcie z popiołami przodków
Obelgę na wargach jak rozgnieciona jagoda
Strzępek jedliny u konchy pergaminowego ucha
Tylko czubkami podwiniętych rzęs wspina się wyżej
Gdzieś
Gdzie słodki Kwiat Nowości spoufala się z nadzieją
Mojżesz otwiera Skałę laską Wanilii
Leda tak łabędzia
Wtulała w rośną dolinę rozkoszy
Jak on patrzy
Ten chłopiec niepokojący
W drzwiach
Ten chłopiec obiecujący
„Synaczek” myślą stare kobiety o pustych garbach urodzaju
„Zuch chłopak” rozczula się sztabowy generał z niedoszłej wojny
Stary poeta „Co on wymyśli co jeszcze jest do wymyślenia” zgaduje
Mnich przerywa pacierze kopyścią zanurzoną w strawie
Panienki widzą bukłak
Jąder Smagły wiew zarostu
Zwierzęcy upał ust po ćwiartowaniu padliny
Tylko on sam jeden wie
Albo raczej pyta o drogę
Aby się tak nie zatracić
Przerażony
Przemoczony do szpiku kości
Podróżny
W progu zajazdu gdzie Dyliżans
Wysypał gromadę upiorów
Ten chłopiec obiecujący
W drzwiach
Ten chłopiec niepokojący
Źródełkiem smakowitej krwi u nasady szyi