Pamiętasz pani te chwile urocze,
Kiedy ci jeszcze mówiono: panienko,
Gdyś jasne włosy splatała w warkocze,
A nóżki krótką zakryte sukienką,
Równie jak myśli, co dziecinne były,
Jeszcze się ludzkich oczów nie wstydziły.? —
Pamiętasz wtedy, jak raz po spacerze
Wróciłaś — w kwiaty mając strojne czoło -
I z myśli swych się spowiadałaś szczerze:
Jak się bawiłaś rozkosznie, wesoło —
„I tylko — rzekłaś — do naszego grona
„Brakowało nam pana i Nerona.“
Wtedy co życzyć wiedziałem, bo twoje
Życzenia ludzkim nie kryły się oczom,
I w szczerych słowach, jak wonne powoje
Na słońce biegły jasno i przeźroczo.
I widać było przez twoją źrenicę
Duszę i wszystkie duszy tajemnice. —
Dziś kok na głowie i suknia z ogonem
Już na pannicę pasowały ciebie —
Wszystko inaczej — dzisiaj ja z Neronem
Jużeśmy oba na łaskawym chlebie,
Myśli twe w duszy skryły się, jak w studni,
Dojrzeć je trudno, więc i życzyć trudniej. —
Bo pragnień twoich drogi dziś zawiłe,
I trudniej w słowach wyczytać twą duszę,
I to co miłe i co ci nie miłe; —
Więc, zamiast życzeń, dać ci chyba muszę
Czystą karteczkę — a ty na niej skrycie
Wpisz, czego pragniesz, by ci dało życie.
Jedno ci tylko chcę zrobić uwagę:
Każdej nadziei, co jak kwiat rozkwita,
Po pod kielichy zajrzeć miej odwagę,
Czy nie na sztucznym druciku jest wbita,
I nie wierz takim bez jutra nadziejom,
Bo kłamią życie — w chwili gdy więdnieją.