Piękna Wenecjo! grozi ci zagłada,
Chcą cię wywłaszczyć z gondoli i wiosła —
O, jeśli ciebie spotka taka zdrada,
Staw opór prawu smutnego rzemiosła.
Dzisiejsi ludzie do wszystkiego zdolni,
Lecz ty zachowaj cały czar piękności,
Materjaliści od skrupułów wolni,
Aleś ty stróżem Sztuki i Przeszłości.
Niech fale morskie w swych głębiach pochłoną
Cuchnące statki, motorowe łodzie,
Tu na lagunach niechaj pieśni dzwonią,
Po szmaragdowej unosząc się wodzie.
0 weź w opiekę te gondole czarne,
Co jak jaskółcze szybowały stada,
Ich nie zastąpią ,.Petroletti“ marne
1 raz na zawsze zmilknie serenada.
A kiedy wioślarz swoją łódź porzuci
I na modnego zmieni się szofera,
To miasto dożów w jarmark się obróci,
Hańbą okryje imię gondoljera.
Tradycja dawna zatrze się, czas zmieni
Te włoskie pieśni w pobudki sygnału.
Rozbrzmiewać będą, jak świst na pustyni
I urok pierzchnie z nad Grande Kanału.
Wenecjo! wezwij twoje wojsko białe,
Niechaj obsiądzie gondole dokoła,
Jeżeli ludzie mają serca małe,
Gołąb i mewa ocalić je zdoła.
Wenecja, we wrześniu 1913.
Źródło: Moje pieśni, Maria Paruszewska, 1934.