Boże Dziecię w żłobku leży,
Uśmiecha się do pasterzy,
Co przynieśli Panu dary,
Na jakie im stać ofiary
Najlepsze.
Jeden dał owieczkę małą
Z wstążeczką na szyji białą,
Na niej dzwonek zawieszony,
By rozbrzmiewał na wsze strony
Małemu.
Patrzy nań Dziecina święta
I wyciąga swe rączęta,
Tak się bawi kędziorkami,
Jakby igrał z aniołkami
Rozkosznie.
Pastuszkowie przystanęli,
Instrumenty nastroili,
Zadźwięczały dudy, basy
I skrzypeczki aż po lasy,
Bo gody.
Antek z fujarką na przedzie
Orkiestrowy rej tu wiedzie,
A Jezusek mały słucha,
Jak muzyka rżnie od ucha
Kolędę.
Pacholęta znów śpiewały,
Ażeby nie płakał Mały,
Od tej chwili Boże Dziecię
Opiekunem jest na świecie
Pieśniarzy.
Pastuszkowie pierwsi grali,
Jezuskowi zaśpiewali,
Więc muzyka prym tu trzyma,
Świętszej sztuki nad nią niema
Na ziemi.
Źródło: Moje pieśni, Maria Paruszewska, 1934.