Czarna jest ziemia. Czarny węgiel.
Czarne podziemne korytarze.
Grzbiety wykute w czarnej stali,
W drzewie sczeniałem cięte twarze.
Czarne są noce. Dni są czarne.
Płuca karmione czarnym tlenem.
W czarnych grobowcach zmarłych lasów
Widma przykute. Skrzepłe cienie.
Czarne godziny zwolna idą.
Węgiel się piętrzy. Pył przygniata.
Zakamieniały twarde myśli.
Kruszy się węgiel. Kruszą się lata.
Czasem się buntem dźwigną pięści.
Wyjdą z podziemi. Krety. Szczury.
Błyśnie im słońce w mętne oczy.
Wrócą w głąb czarną. W świat ponury.
Czasami węgiel się zbuntuje.
Zmiażdży. Wybuchnie. Zdusi. Zgniecie.
Jednych wyniosą. Przyjdą drudzy.
Po czarny chleb. Po czarne życie.
Źródło: Gałęzie, Lola Szereszewska, 1938.