Powracam tutaj po latach
Z duszą, jak gdyby nie swoją,
Gdzie bogi w faldzistych szatach
Niezmienne stoją.
Pierś moją bolę i troski,
Jak pługi, stokroć zorały,
A trwa posągów sen boski,
Kamiennie biały.
I naraz czuję się niczym
Z uczuć, łez, pragnień mych światem
Przed niemym bogów obliczem
I majestatem.