Wiotka i drżąca, ukryta
Na dnie głębokim mórz.
Piękniejsza róża wykwita
Od bladych ziemskich róż.
Rośnie przy ławie koralu,
Gdzie wieczna cisza i cień,
Gdzie ledwo blaskiem opalu
Wschodzący znaczy się dzień.
Wie, że jej nigdy w głębinie
Słońca nie dojrzy wzrok.
Stroi się w tęcze, choć zginie,
Spowita w nocny mrok.
Nie ufa i nie czeka,
Lecz się ku światłu pnie.
Tak miłość w duszy człowieka
Wschodzi na zwątpień dnie.