W Théâtre de da Monnaie w Brukseli

Nieruchomą cię widzę w teatrze,
Na tle loży czerwonej, z daleka
I podobnaś mi jest Kleopatrze,
Gdy się nudzi w pałacu - i czeka.

Na ramionach masz złote obręcze,
A diamenty w pomroku świecące,
To rozprysną się w gwiazdy i w tęcze,
To się skupią i palą jak stonce.

Takie blaski ci biją od głowy,
Gdy ją oprzesz złocistą i rudą,
Żeś jak bóstwo jest z kości słoniowej,
Wyzłacane tybetańskie cudo.

Ale takaś jest piękna i biała,
Jako grecka Venus kuta w głazie
I tak jasność cię w mroku oblała,
Jak na złotym Rembrandta obrazie.

I muzyka cię ludzka nie wzrusza,
Oczy twoje lśnią w mrocznym teatrze;
Ja nie pytam, czy świeci z nich dusza,
Ja się jeszcze nie kocham, ja - patrzę.

Czytaj dalej: *** (Warga drży jeszcze, oko jeszcze pała) - Konstanty Maria Górski