Z morzem dzisiaj żartów nie ma,
Duże, żółte i gniewliwie
W mętne wzgórza się wydyma
I rozrzuca białe grzywy.
Fala skacze, fala pląsa
Rozszalała, szumna fala,
Z lodzi chwiejnych się natrząsa
I z łoskotem się przewala.
Idą wielkie lawy piany
I pryskają same w biegu,
Przysiadając na bałwany
Idzie stado mew do brzegu.