Jesienne popołudnia kładą
Na gładki przestwór pól łagodną
Jasność różaną, ale bladą;
Mnie chłodno.
Drzewa się smutnie mienią w złoto
I w czerwień stroją różnorodną,
Patrzą na własny blask z tęsknotą;
Mnie chłodno.
Wśród uciech sam się myślą straszę,
Gdy lecą gwiazdy w noc pogodną,
Że przyszedł koniec na dni nasze;
Mnie chłodno.