Niskie domki wzdłuż kanału
Obracają szczyt ku wodzie,
Obciążone wielkie lodzie
Suną w cichy port pomału.
Stoi Jan van Eyck w pobliżu,
Czystych dziewic malarz święty,
I ma domki i okręty
Za tło, stercząc w czarnym spiżu.
Stare gmachy, senne wody
Dziwią mu się dziś ogromnie.
Kiedyż to szedł tędy skromnie
Jakiś van Eyck, malarz miody?