Wyratuj ty mnie z męki,
Wyratuj z grzechu mego,
Już słów mi brak dla ciebie,
Już spojrzeń brak i żalów,
Już noc się we mnie mroczy,
Wyratuj ty mnie z męki,
Wyratuj z grzechu mego,
Już wypłakałem oczy,
Już powiedziałem wszystko:
Z szaleństwa i z udręki,
Jak pies, błagalnie szlocham,
Z tęsknoty mej i męki
Rozpaczą ciebie kocham,
Boleścią ciebie kocham,
Uratuj ty mnie z męki,
Grzechem już jestem, grzechem
I krwią i zbrodnią tajną,
Męką ty jesteś moją,
A byłaś mi uśmiechem
I gwiazdą i konwalią,
Grzechem na ciebie patrzę,
Oczy się ciebie boją,
Bo jesteś męką moją,
A jam cię chciał wypłakać
Przez tysiąc długich nocy,
Ale minęły noce
Płakane, nie przespane,
I cóż mi pozostało?
Łzy straszne, jak sieroce,
I żale i niemoce,
I nic, i nic prócz tego,
Prócz krzyku i udręki,
— Wyratuj ty mnie z męki,
I z grzechu, z grzechu mego!