W dzień mroźny, jasny, w piękny dzień świąteczny,
Gdy się ulica tłumami zaludnia,
Wstąpił w mą duszę wielki smęt odwieczny:
Liryzm – przedziwna Mistyka Południa.
Coś zapowiada się szybkim oddechem,
Wzruszeniem w sercu, drżeniem, niepokojem,
Coś dźwięczy cichym, starodawnym echem,
Krąży i wznosi się przypomnień rojem.
Oto jest chwila lirycznej zadumy
I powszechnego życia wszelkiej duszy:
Za chwilę Każdy (który tworzy tłumy),
W podróż ku sobie samemu wyruszy.