...Jezioro tutaj zielone — jak gdyby
Czarodziejskimi ziołami porosło...
Ponad wybrzeża skałą niewyniosłą
Tulą się ludzi ubogich sadyby.
Ich życie płynie niezmiennymi tryby,
Jako ta łódka, gnana przez ich wiosło,
Od lat wciąż jedno prowadząc rzemiosło,
W głębinie wodnej poławiają ryby.
A kiedy w wodę zatapiają sieci,
Trzymają cicho ręce na więcierzu,
Jak na różańcu... poważni, skupieni...
Naraz poderwą go w górę... Przeleci
Ryb ułowionych ćma — i na wybrzeżu
Drga w pląsach, jak rój srebrzystych promieni..