O módl się za mną, dziewczę kochane,
Aniołku ze złotej sfery,
A może snadniej Stwórcę wszechświata
Poruszy pacierz twój szczery.
Módl się — a może lepszym się stanę,
Rozpaczy złej się wyzbywszy!
Dziecięce moje wspomniawszy lata,
Stanę się cichszy, szczęśliwszy.
Módl się — jak ciebie matka uczyła
I jak mnie moja mateczka;
Słów nie dobieraj — niech serca głosem
Mówią twe cudne usteczka.
Módl się, by moja droga zawiła
Nie zeszła w błędów otchłanie,
Bym niezłamany, niezgięty ciosem
Zasłużył na twe kochanie.