Cóż jest warte życie bez uniesień, 
Bez tych szaleństw, którym ludzie chłodni 
Dają miano występku i zbrodni? 
Takie życie, to jak słotna jesień: 
Nie ma słońca, co świeci i grzeje,
Nie ma kwiatu, co szerzy swe wonie, 
Tylko wicher po pustym zagonie 
Z przeraźliwą monotonią wieje. 
Za to wiośnie podobne jest życie,
Gdy kochaniem wzbiera i cierpieniem, 
Gdy się zrywa ku gwiazdom w błękicie: 
Blaski, ciepło i zapachy świeże 
Tego życia bogatem są mieniem — 
To wszystko, co swe źródło z bożych natchnień bierze.