Djak - Aleksy Tołstoj

Autor:
Tłumaczenie: Julian Tuwim

Przed urzędem, u wrót, prosty zebrał się lud
Gęsto.
Opowiada, że głód, kiszki grają jak z nut
Często.
— Durnie! ozwał się djak, niby czego wam brak?
Żarcia?
Jam się obżarł za dwóch, aż dostałem na brzuch
Parcia.
Wracał z targu i wiózł poprzez rzekę swój wóz
Gazda.
Chłopek prosty — no co? widzi most, no to wio!
Jazda!
— Durniu! ozwał się djak, na to most, myślisz, tak?
Fraszki?
Ty go szczędź! nie znasz praw! przedostały-ź się
wpław Kaczki!
Jak Pietrkowi we wsi capnął złodziej z przed drzwi
Prosię,
W ręcznik zwinął go, drab, aż tu władza go cap!
Proszę!
A djak na to: „Rzecz w tern — ręcznik Pietrka? Już
wiem Wszystko!
Wiec kto złodziej i łotr? Któżby inny jak Piotr?
W pysk go!“
Przyszedł chory — i w płacz: „Oj-jej, djaku mój,
patrz!“ — Ano?
„W brzuchu rżnie coś, jak nóż, a najgorzej to już
Rano.
Ani wstać ani stać — i nic nie jem, więc dać
Racz co!“
— Dureń jesteś! rzekł djak, nie żryj, gdy ci nie
wsmak, Naczczo.
Przyszedł biedak: „Och, zważ, dobrodzieju ty nasz“,
Jęczy,
„W sprawie pomoc chcę mieć!“ W kiesie srebro
i miedź Brzęczy.
„W czapkę wsypię, gdy chcesz, dziesięć rubli,
no bierz! Służę!"
— To otwieraj swój sak i syp zaraz, rzekł djak,
Nuże!

Czytaj dalej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) - Inny

Źródło: Jarmark rymów, Julian Tuwim, 1934.