Miło mi słyszeć, co z każdej strony
Głosi szacunek o tobie,
Że wawrzyn z różą masz ożeniony
Ku twoich skroni ozdobie.
Wszakże to zimny Szacunek głosi.
Przyjaźń i o to gorliwa:
Czy też ta głowa, co wieńce nosi,
Swobody wdzięcznej używa?
Czy w dom twój toczy pociechy nowe
Fortuna, zacnych macocha?
Jaki tam umysł? serce czy zdrowe?
Justyna ciebie czy kocha?
Czy więc Eliza, co łąki, lasy
Swoim ożywia wejrzeniem,
Rzuciła okiem na twoje wczasy
I podźwignęła ramieniem?
Sława! tej pole niezbyt owocne,
Nadzieja tylko zielona.
A względy? znamy łyskania nocne,
Suchej pogody znamiona.