Marność sławy

Świat obłudny, tu widząc mieszkańca swojego,
We dnie i w nocy pilnie myśli koło tego,
Jakoby go mógł nakryć zdradnymi sieciami;
Czasem go ponętnymi łudzi rozkoszami,
Czasem też strachem karmi, wnet zaś pochlebuje,
A żółć z miodem zmieszaną zawsze mu gotuje.
Lecz ty na wszystkie trwogi tak bądź ustalony,
Abyś z obu stron umysł miał niezwyciężony.
Tak żyj na tym tu świecie, jakby cię nie było,
Co jako masz wykonać, niebo nauczyło,
Z którego duch twój wzięty, iskierka wieczności;
Ten ci nazad pokaże do ojczystej włości.
Wątpię, by mu wyrównał z wielkich panów drugi.
Zła śmierci, ciałoś tylko przywłaszczyła sobie,
Lecz sława jego w ciemnym nie została grobie.

Czytaj dalej: Krótkość żywota - Daniel Naborowski