„Chłop śpi, a w polu mu rośnie“,
Tak powiadają zazdrośnie
Gryzipiórki i mieszczuchy,
Z pensyami lekkoduchy...
Nie zazdrośćcie nam panowie!
Chłop wam na to tak odpowie:
Że kiedy przyjdzie ku wiośnie,
„Chłop śpi, a w polu mu rośnie“.
Prawda tych słów jest niezbita,
Lecz kiedy wiosna zaświta,
„Chłop śpi a rośnie mu zboże“,
Ale niema go w komorze.
Gdy nadchodzą zbożne żniwa,
Często gęsto wtedy bywa,
Chłop rozpacza, płacze, jęczy,
Bo go w młocce grad wyręczy...
Gdy mu łany grad ominie,
Tydzień, dwa, trzy z nieba płynie
Słota — jak wtedy żałośnie...
„Chłop śpi, a zboże mu rośnie!“