Niedobre dzieci

Na łożu boleści blada, osłabiona,
Leży Matka chora, trzykrotnie zraniona,
Koło łoża dzieci w smutku i frasunku,
Lecz nie dają Matce żadnego ratunku...
One tylko w Bogu składają nadzieję,
Że bez ich pomocy Matka wyzdrowieje.
A z krwawych ran Matki krew spływa i spływa
Z każdą chwilą życia i sił Jej ubywa...
Najmłodsze z tych dzieci tylko płacze, kwili,
Nad Matką schorzałą płową główkę chyli;
A łzy tej dzieciny przez lica znędzone
Spływają na usta tej Matki — spragnione;
Ona w nie utkwiła spojrzenie miłosne,
A dziecię Jej kwili... — »Matko, jak urosnę...
Z za dziesiątej góry, z za dziesiątej rzeki,
Pójdę ja, matulu, dla ciebie po leki,
I ciebie, matulu, tą wodą napoję,
Obmyję... Twe rany krwawiące zagoję...«

I któż to ta Matka na łożu zraniona?
Od dzieci bezradnych, leży, z bólu kona?
Poznajesz ją, siostro i bracie kochany?
To Ojczyzna nasza, dzieci — polskie stany;
To najmłodsze dziecię, toś ty, polski ludu,
Który masz dokonać żywej wody cudu!...

Czytaj dalej: Jestem Polakiem, polską mam duszę - Antoni Kucharczyk