Do Edwarda Szymańskiego

W twoje gospodarstwo, gdzie trzeba chleb za wiersze kupować
(że to najbardziej zloty chleb, wyznasz otwarcie),
prosto z Gospody z latarniami i kwiatami prowadź,
Edwardzie.

Oto twój dom. W ciszy serca Lukrecjusza tłumaczysz.
Jeszcze będziesz bardzo, bardzo sławny - zobaczysz.
Tobie trud, ale tobie miłowanie Jedynej i palma.

Niech się święci twój przekład "De natura rerum"
i twoja córa, czarna morwa z zapachem ajeru,
i Pani twoja - Venus Alma.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński