Jan Chryzostom Pasek to twórca dzieła zatytułowanego „Pamiętniki”, które stanowi zapis wielu wydarzeń z jego życia. Pisarz najprawdopodobniej spisywał je pod koniec swojego życia, w latach 1690-1695, zdarzało mu się też w związku z tym mylić fakty z przeszłości. Sam rękopis w wersji drukowanej wydano dopiero w XIX wieku. Pamiętniki Paska dzielą się na dwie części. Pierwsza stanowi wspomnienie jego wojennych przygód, druga zaś opowiada o życiu ziemianina, jakie Pasek później wiódł.
Spis treści
Pierwsza część „Pamiętników” obejmuje wydarzenia z lat 1655-1666 i opowiada o przygodach wojennych Paska, zaś druga, czyli lata 1667-1688 opisuje jego życie ziemiańskie. Warto pamiętać o tym, że tekst ten nie ma ani początku, ani końca, ponieważ nie zachował się w całości. Na początku Pasek żegna się ze swoim koniem, dereszem, który najprawdopodobniej padł w bitwie, co mocno wzruszyło twórcę. Następnie przechodzi do opisu potopu szwedzkiego i przedstawia wydarzenia związane z wyprawą duńską. Pasek do Danii trafił wraz z oddziałami Czarnieckiego. We wspomnieniach uwzględnił walki, oblężenia, bitwy morskie, a także scenę, w której Czarniecki wracał przez morze. Pasek notował też różne obserwacje dotyczące obyczajów, między innymi zdziwienie faktem, że w tej części kontynentu ludzie sypiają nago. Pasek notował liczne różnice między narodami, był nimi zainteresowany.
Oddziały Paska wróciły do kraju już sławne, zatem autor odebrał od państwa wynagrodzenie i wrócił do domu. Jednak już w 1660 wezwano go ponownie do chorągwi i ruszył na Moskwę. Pisarz wspomina walkę z wrogiem, chwali się własną odwagą. Opisuje młodego moskiewskiego żołnierza, który błagał go o życie, zatem Pasek puścił go wolno. Wziął jednak od tamtego wartościowy krzyż. Pisał, że na jego oprawie umieszczono „ze dwadzieścia czerwonych złotych”. Pasek zdobył też konia i potem żałował, że sprzedał go za tanio.
Pasek brał też udział w wyprawie przeciwko rokoszanom Lubomirskiego i wykazał się wtedy lojalnością wobec króla. Wydarzenia te napełniły go przygnębieniem, uważał, że pogłębiły one nędzę szlachty i chłopstwa. Nie widział w tym wojny tylko gonitwę, kiedy jego oddziały goniły przeciwników, nie goniąc ich, a tamci uciekali, nie uciekając.
Pasek relacjonuje wiele wydarzeń, między innymi działania Michała Korybuta i Jana III Sobieskiego, walki z Tatarami z 1772 roku, odsiecz wiedeńską, chociaż nie brał w niej udziału. Pojawia się opis bitwy pod Wiedniem, zdobycia Warszawy, bitew pod Watką i Trzemesznej z roku 1656, potem wojny z Rakoczym i wyprawy Lubomirskiego na Węgry, wyprawy Czarnieckiego do Danii, szturmu na Koldyng, zajęcia wyspy Arsen, a także wzięcia fortecy Friedrichs-Odde. Obok tych wspomnień Pasek chętnie też opisuje samego siebie i niekiedy nieco przecenia swoją rolę jako świadka. Przedstawia też w ten sposób swoje poglądy i mentalność.
Rok 1667 to rok małżeństwa Paska i przeprowadzki na wieś. Zaczyna się wtedy w pamiętnikach opis życia wiejskiego i obyczajów szlacheckich. Pasek wtedy już publicznymi sprawami zajmuje się tylko wtedy, kiedy to absolutnie konieczne, zajmuje się raczej sprawami majątkowymi. Wspomnienia zapisywane zaczynają przypominać już raczej krótkie notatki. Nie były one najwyraźniej tak atrakcyjne jak opowieści wojenne, jakie przedstawiał wcześniej. Więcej miejsca poświęca tresowanej wydrze, którą podarował królowi Janowi III Sobieskiemu, prowadzonej hodowli ptaków i o słynnych polowaniach, jakie organizował w okolicy. Opisuje siebie jako doskonałego myśliwego. Pasek prowadził wtedy wiele procesów sądowych, ale unika ich opisywania. Skupiał się za to na problemach rodzinnych, wizytach i gościnach, spisał historię tego, jak darował królowi Sobieskiemu tresowaną wydrę, wiele miejsca poświęcał też zjawiskom pogodowym, a także pracy na gospodarstwie. Właśnie te wydarzenia bardziej go zajmowały pod koniec życia.
Ten rozdział zaczyna się wspomnieniem konia deresza, który zapewne padł w trakcie bitwy i do którego Pasek był przywiązany, poświęcił mu zatem wiersz. Oprócz tego pojawiają się opisy bitew, które rozegrały się pod Gnieznem, Warszawą, Warką i Trzemeszną. Pasek opisuje również starcia ze Szwedami i poszukiwania przy pokonanych wrogach cennych łupów.
Kolejny rok otwiera opis wojny węgierskiej. Pasek opisuje też wyprawę Rakoczego, który ruszył do Polski na czosnek, który nie wyszedł mu na zdrowie. Lubomirski zajął bowiem wtedy jego ziemie, które zrujnował. Wyprawa zatem zaszkodziła Rakoczemu.
Pasek opisuje wyprawę do Danii z oddziałami Czarnieckiego w ramach walk między Polakami a Szwedami. Zdumiewają go obyczaje tego kraju, takie jak spanie nago. Pojawiają się też opisy kolejnych walk, oblężeniach twierdz czy też morskich potyczkach. Wspomina też powrót Czarnieckiego do ojczyzny przez morze. Pasek stara się też wyjaśnić, co doprowadziło do tej wyprawy, argumentuje to patriotyzmem i chęcią obrony ojczyzny. Pasek zdradza jednak też swoje upodobanie do wojaczki i chęć poprawienia swoich finansów wojennymi łupami.
Pojawia się opis trzymiesięcznego odpoczynku pod Drawskiem, jednak źródła historyczne podają, że trwało to krócej. Jednak potem pojawił się rozkaz maruszy do Danii, ponieważ król duński zaangażował się w wojnę ze Szwecją. Potem został pokonany i zawarł pokój w Roskilde. W sierpniu 1658 roku król Karol Gustaw napadł na Danię, a jej król poprosił o pomoc właśnie Polskę. Król polski posłał tam do walki około sześciu tysięcy żołnierzy z Czarnieckim. Rodzice Paska udzielili mu wówczas listownie błogosławieństwa przed wyruszeniem walki, zatem jako młody człowiek ruszył wraz z wojskiem przez Prusy. Chwalił wówczas sytuację, jaka panowała w wojsku polskim, sam też zachowywał dyscyplinę w trakcie przemarszu. Pojawia się informacja, że karą za wykroczenie jest wleczenia ciała za koniem.
Obyczaje obcego kraju są dla Paska ciekawe, ale raczej niezrozumiałe. Pojawia się wspomnienie duńskiego polowania na wilki, kiedy to schwytane drapieżniki wiesza się na szubienicy lub drzewie. Uwagę pisarza przyciągają kobiety, według niego zbyt śmiałe i kochliwe, sypiające nago na składanych łóżkach. Wszystko to szokuje Paska.
Nie smakuje mu też duńska kuchnia, w tym potrawy serwowane na zimno. Pisze, że niewiele osób posiada w domu piec, bo to oznacza wysokie podatki. Jego podziw wzbudzają za to piękne kościoły i znajdujące się w nich dzieła sztuki, uczestniczy w nabożeństwach i obserwuje, jak wierni zasłaniają sobie oczy w luterańskim obrządku. Miejscowe szwaczki chcą mu szyć koszule ze zrabowanych przez polskie wojsko płócien. Potem znowu następuje opis walk i oblężenia Koldyngi. Z dumą wspomina pobłogosławienie go przez księdza. Pojawia się opis zdobycia wyspu Alsen i przechwałki na temat tego, jak Pasek przechytrzył Duńczyków i zorganizował zaopatrzenie dla armii.
W tym roku Pasek wspomina właśnie przeprawę na wyspę Alsen, a także pobyt w Jutlandii. Wspomina też, że najlepszym tłumaczem staje się talar, wspomina o obfitości pożywienia, zwłaszcza ryb. Nie zapomina dodać kilku słów o rozmaitych zabawach i uciechach, jakich doświadcza. Dalej znowu pojawiają się jego przygody na morzu i bitwa morska. Wspomina też Pasek zdobycie fortecy Frederichs-Odde. Pojawia się temat jego spraw sercowych, a ostatecznie również powrót do ojczyzny.
W tym rozdziale Pasek szczegółowo opisuje trwającą wojnę Polski z Rosją, która okazała się wyzwaniem. Karnawał na Mosinach zostaje przerwany przez nadejściem uniwersału, czyli prośby króla o zgromadzenie wojska na Podlasiu. Pasek narzeka tutaj, że to już trzeci rok, kiedy musi walczyć w karnawale. Żołnierze udają się do Warszawy, gdzie prezentują przed królem swoje stroje, Pasek pisze o modzie.
Pasek udaje się do Bielina, czyli wsi w powiecie rawskim, gdzie odwiedza rodziców. Przywiózł im zagraniczne monety, a ukochanej Terenie Rosnowskiej trzewiki w pięknej szkatułce, co wzbudziło jej zachwyt. Potem po karnawale Pasek wyrusza z chorągwiami na Podlasie. W czasie Wielkanocy oddziały miały zatrzymać się na brzegu Podlasia, gdzie szlachta wcale nie musiała ich żywić. Pasek staje w Sielcach, gdzie bardzo uboga szlachta, niewiele bogatsza od chłopów, gości wojsko. Tam umierają starzy żołnierze, Jan Rubieszowski i Jan Wojnowski. Pasek wygłasza dla nich mowę pogrzebową.
Nadchodzi rozkaz, by podążyć pod Kozierady, gdzie Pasek mieszkał w szałasie. Opisał też libację u Jasińskiego, która zakończyła się zbiorowym wyzwaniem na pojedynek. Tego dnia odbyło się ich łącznie piętnaście.
Wybuchła panika przez wieści o nadciągającym wojsku, które okazały się fałszywe. Bitwa rozgrywa się pod Płonką 28 czerwca. Pasek opisuje błoto i grzęznące w nim konie, ktoś zabija jego wierzchowca, zatem Pasek siada na tego należącego do jego pachołka. Komisarze jadą do Mińska na traktaty z Moskwą, udaje się tam dwanaście chorągwi, w tym ta z Paskiem. Po drodze spotykają polskie wojsko, co kończy się wielką ucztą. W fortecy w Lachowicach schowały się kobiety, dzieci, szlachta i magnaci. W czasie szturmów poległo tam ponad trzydzieści tysięcy moskiewskich żołnierzy, a Sapieha nie chciał opuszczać twierdzy i czekał na dostawę uzbrojenia. Czarniecki nie zgadzał się z nim i ruszył na Kozierady. Sapieha chciał uniknąć wstydu i ruszył za nim. Żołnierze sami musieli przygotować sobie broń. Przeciwnikami dowodził Chowański, spodziewano się posiłków. Czarnieckiego witano gorąco, Sapiehę chłodniej. Pod Lachowicami powstał obóz dla więźniów. Oddanie tam pojmanych wzbudziło niezadowolenie, Pasek zaś żałował tego, bo więzień chciał mu oddać rękę swojej córki i wynagrodzić go finansowo.
Następnie ruszono do Borysowa i oblegano twierdzę przez dwa miesiące, ale inne źródła mówią o dwóch tygodniach. Potem Pasek maszerował ku Krzyczowu i po drodze zajechał do domu szlachcica, który uprzednio wyzwał go na pojedynek. Doszło jednak do porozumienia. Wojsko zbliżyło się do rzeki Basi, gdzie armia wroga pod dowództwem Jurija Aleksiejewicza Dołgorukiego szykowała się do walki. Zgromadziło się tam ponad siedemdziesiąt tysięcy moskiewskich żołnierzy.
Pasek przypomina sobie o tym, że niejaki Gorzkowski rozpoczął przeciwko niemu proces w sądzie za zabicie jego brata na polu bitwy. Walki nad rzeką Basią rozpoczynają się w październiku. Polska armia nie zebrała nawet jednej czwartej części sił Dołgorukiego.
Polskie siły wysyłają chłopca na koniu, by ten odwrócił uwagę przeciwników. Wyzywał on cara, pokazywał wojsku gołe pośladki, a po wszystkim uciekał. Straszliwie złościli się żołnierze, a Pasek twierdził, że nie widział jeszcze takiej zaciętości wśród Polaków. Bardzo chwalił liczne zalety hetmana Czarnieckiego, opowiada o polskim zwycięstwie, chociaż faktycznie bitwy nie rozstrzygnięto. Pasek deklaruje, że chce przede wszystkim opisać swoje życie, nie zaś sprawy ojczyzny. Zamieszcza potem pieśń zatytułowaną „O Boże, dobry Boże, nasz łaskawy”, gdzie opowiada o wielkich wodzach i o tragicznym końcu, jaki spotkał każdego z nich. To między innymi Gajusz Pompejusz, Ryszard II, Perseusz, Samson czy Hannibal. Ich losy porównuje do relacji między Polską a Moskwą, jest przekonany, że Bóg ulitował się nad niewinnością jego rodaków.
Okazuje się, że rosyjski dowódca, Chowański, zebrał wojsko i idzie na Polskę, na co Czarniecki ruszył do walki. Czarniecki przepływa rzekę, by ratować Polaków bitych przez moskiewskich żołnierzy. W trakcie przeprawy zaczyna tonąć Drozdowski, ale odważny Pasek mu pomaga. W obozie pod Tołoczynem żołnierze zdobywają bydło, cieszy ich posiłek z mięsa. Nadchodzi Sapieha z litewskim wojskiem.
Dalej toczy się w sądzie sprawa Paska z Gorzkowskim o zabicie brata. Wreszcie Pasek udaje się do swojego domu, a stamtąd zmierza na Białoruś. Po pewnym czasie dochodzi do spotkania z Mazepą, Kozakiem i pokojowym królewskim. Zostaje wspomniane uwięzienie Paska i obrona, jaka miała miejsce przed senatorami i królem w Grodnie. Kończy się to jednak uwolnieniem.
Pasek otrzymuje listy królewskie i z nimi jedzie do Czarnieckiego. Po drodze wstępuje do Tyszkiewicza, wspomina swój postępek w Oszmianie. Następuje w dalszej drodze przygoda z wolentarzami Moraszki i niespodziewane przybycie do obozu. Pasek staje się przystawem dla posłów moskiewiskich. Odbywa się przeprawa z Litwinami w Nowogródku, a potem przybycie do Warszawy. Ma miejsce awantura z Mazepą, zostają wspomniane jego amory i ich dość żałosny koniec. Pasek potem znowu wraca do domu i decyduje się na pielgrzymkę do Częstochowy. Potem zostaje wspomniana wyprawa po złote runo do Wilna i pewna niebezpieczna przygoda. Z powodu Paska kłopoty ma stryjeczny brat. Następuje komisja lwowska i spodlenie monety, a także śmierć Borzęckiego.
Rozwiązano chorągwie, żołnierze osiedli w swych domach, zawarli związki małżeńskie. Niektórzy dodatkowo się rozpili. Król z wojskiem poszedł na Ukrainę, za Dniepr, ponieważ wojska nieprzyjaciela zaczęły się umacniać.
Zawarto pokój z Moskwą, odbył się sąd sejmowy na Lubomirskiego. Teatralny triumf Francuzów w Warszawie spotkał smutny koniec. Pasek wspomina też kilka uwag dotyczących kandydatury Lubomirskiego do korony, opisuje również dekret na Lubomirskiego i skutki, jakie niósł on ze sobą.
Wybucha wojna domowa, której głównym sprawcą jest Prażmowski. Pasek umieszcza też kopię responsu pana Warszyckiego. Autor to z musu regalista, ale w duchu czuje się Lubomirszczykiem. Pasek zamieszcza zdanie pewnej szlachcianki na temat trwającej wojny, opowiada o tym, jak rezolutna pani Sułkowska przyjęła samego króla w Głuchowsku. Litwini ponoszą ponoszą porażkę pod Częstochową. Wspomniany zostaje traktat połczyński.
W tym roku nadchodzą złe wróżby, a Pasek bierze udział w sejmie. Ma miejsce śmierć królowej Ludwiki Marii i klęska regalistów na Montwach, a także układ w Łęgonicach. Pasek umieszcza tu panegiryk poświęcony Czarnieckiemu i zamieszcza treść łęgońskiego traktatu. Mają miejsce uroczyste przeprosiny, czyli deprekacja pod Jaroszynem. Pasek zamieszcza jeszcze uwagi dotyczące wojny domowej i wspomina śmierć Lubomirskiego.
W tym roku Pasek dokonuje przełomowych zmian w swoim życiu. Planuje on zakończyć swoją służbę wojskową i zamierza wieść życie ziemianina. Od tego momentu Pasek zmienia swój sposób prowadzenia pamiętników. O wiele więcej uwagi zaczyna poświęcać swojemu prywatnemu życiu, w którym w tym czasie dzieje się naprawdę wiele. Życie publiczne schodzi zatem na drugi plan i nie można się temu dziwić. W tym roku bowiem Pasek wchodzi w związek małżeński i wraz ze swoją małżonką osiada na wsi, na dzierżawionym gospodarstwie. Małżeństwo nie oznacza jednak, że Pasek całkowicie wycofuje się z życia publicznego. Bierze udział w sejmiku, przejawia zainteresowanie urzędem ziemskim, ale odpuszcza relacjonowanie wielkiej, krajowej polityki.
Pasek zaczyna od opisania instrukcji sejmowej dla Adama Nowowiejskiego i Anzelma Piekarskiego. Uwzględnia tam między innymi akceptację postanowień traktatu łęgowskiego, próby uzyskania pieniędzy dla wojska, między innymi przez daniny od duchownych czy zastawienie klejnotów królewskich. Zapisuje też instrukcje dotyczące kierowania problemem z mennicami, relegowania zasiedziałych już posłów zagranicznych, czy też walki o odłożenie podatków dla ich województwa. Pasek dodaje też, że objął on funkcję komornika granicznego niezgodnie ze swoja wolą.
Pasek nie skupia się jednak na bojach publicznych, bo ważniejsze jest dla niego opisanie historii, jak to na żonę zaproponowano mu aż dwie kandydatki. Autor wspomina historię tego, jak Lipski, wojewoda rawski, pragnął, by Pasek ożenił się z panną Radoszowską, natomiast chorąży Rawski, a następnie kasztelan sochaczewski życzył sobie, by Pasek za żonę pojął pannę Śladkowską. Obaj mężczyźni prześcigali się w wymyślaniu kolejnych pomówień dotyczących kandydatek, na przykład dotyczących tego, że Radoszowska miała mieć za matkę swawolną występnicę, a Śladkowska była zła jak jaszczurka i nadużywała alkoholu. Zaaranżowano nawet spotkanie ze Śladkowskimi, jednak Pasek zatrzymał się w drodze na spotkanie, co zostało odebrane jako lekceważenie okazane pannie i jej rodzicom. Ślub jednak odkłada się do maja i sprawa powoli sama cichnie.
Pasek to osoba dość niespokojna i zmienna, zatem jego żoną została jeszcze inna kandydatka. To Anna z Remiszewskich Łącka. Kobieta była wdową i miała sześcioro dzieci z poprzedniego małżeństwa. Pasek wspomina o tym, jak spodobała mu się ona już przy pierwszym spotkaniu, które miało miejsce w dworku w Olszówce. Zdecydował o tym podczas jednego wspólnego tańca. Uznał też, że jeśli wdowa mu się nie spodoba, to wtedy wróci do panny Śladkowskiej, jeśli wciąż będzie ona do wzięcia. Wtedy żywił też przekonanie, że jego wybranka nie przekroczyła jeszcze nawet trzydziestu lat, tymczasem okazało się, że ma ich już czterdzieści sześć. Paska cieszyło to, że jego żona miała już dzieci, ale żywił nadzieję, że da mu ona jeszcze syna. Niestety nigdy się to nie udało. Sam Pasek tłumaczył się urokiem, jaki ktoś rzucił na jego małżonkę. Twierdził między innymi, że do małżeńskiego łoża podrzucano im deski z trumny, co powodowało, że żona nie mogła zajść w ciążę. Był dumny z tego, że honorowo nie zgodził się na to, by żona przepisała na niego swój majątek. Już pierwszego dnia doszło do ostatecznych ustaleń dotyczących ślubu, Pasek zaczął wspominać o terminie, na co jego żona wyraziła natychmiastową gotowość. Wdowa nie pozwoliła mu nawet na dwa tygodnie pojechać do rodziców, co poparł jej brat, który nie widział konieczności odwlekania zaślubin. Śladkowscy próbowali zapobiec odbyciu się planowanego ślubu, jednak nie udaje im się to i Pasek żeni się z Anną. Jego honor w kwestii majątku pozostaje dla niego znaczącym powodem do dumy.
Pasek wspomina jeszcze o pogrzebie królowej Ludwiki, śmierci nie tylko Lubomirskiego, ale też i Potockiego, a także bitwę pod Podhajcami.
W tym roku pojawia się w zapiskach Paska miławczycka arenda, działania związane z wywozem zboża, skupia się on również na rozmaitych sprawach rodzinnych takich jak wyprawienie wesela jego pasierbicy Jadwidze Łąckiej, która wyszła za Samuela Dembowskiego, siostrzeńca samego Paska. Wspomniany zostaje także sejm abdykacyjny i panujące wtedy w kraju bezkrólewie po rządach króla Jana II Kazimierza Wazy.
W tym rozdziale Pasek wspomina o epizodzie, który miał miejsce, kiedy mieszkał on w majątku żony w Krakowskiem. Któregoś razu przyjechali w odwiedziny do niego krewni jego żony. Pisarza ucieszyło to, ale gniewał się też na jednego z nich, Kordowskiego, gdyż ten nieustannie przymawiał Mazurom, że ślepo się rodzą, mają ciemną gwiazdę i wiele innych kwestii. Pasek opisuje go zatem jako wielkiego pijaka. Denerwuje się coraz bardziej, kiedy zauważa, że innym takie żarty się podobają i przyklaskiwali im. Ta aprobata sprawiała, że Kordowski jeszcze bardziej zagłębia się w temat, a kiedy na stół podano główkę cielęcą, ośmielił się zażartować, że to mazowiecki papież. Cielęcina zapiekana w cieście stała się z kolei mazowieckimi komunikantami. Gospodarz rzekł, że co prawda nie ma tu Mazurów, ale przed nocą lepiej ich nie wspominać. Chciał też dyskretnie zaznaczyć, że nie jest Mazurem, a tylko sąsiadem Mazowszan.
Po wieczerzy rozpoczęły się tańce, a Kordowski kilkukrotnie wykonywał obraźliwą przyśpiewkę o Mazurach. Paska rozzłościło to na dobre, zatem chwycił krewniaka żony, który nie wyróżniał się wysokim wzrostem, wziął go na ręce jak dziecko i ruszył tak w stronę Kordowskiego. Gdy go mijał z całej siły rzucił w niego Żeleckim, którego miał na rękach. Od tego Kordowski padł na wznak na stojącą pod ścianą ławę, rozbił sobie o nią głowę i zemdlał. Siła uderzenia była tak wielka, że także ciśnięty Żelecki nie był w stanie wstać. Część pijanego już towarzystwa, która jeszcze nie usnęła gdzieś w kacie, chwyciła za szable, a kobiety krzyczały i próbowały ich powstrzymać. Po jakimś czasie nastroje się uspokoiły i wezwano lekarza, by zajął się on rozciętą głową Kordowskiego.
Następnie goście poszli spać, a gospodarz kontynuował picie ze swoją czeladzią. Wypity alkohol spowodował, że oni tym razem nabrali ochoty do żartów i robili cuda z pachołkami gości, podpalali im papier w nosach, smarowali im wąsy różnymi rzeczami. Na drugi dzień obie strony konfliktu nawzajem się przepraszały, zwłaszcza goście, którzy jeszcze dzień wcześniej tak szydzili z gospodarzy, wyraźnie wstydzili się tego, ponieważ wieść o tym poszła już między sąsiadami. Nie wiedzieli jednak dokładnie, co z tym zrobić.
Tym razem Pasek opisuje przenosiny do Smogorzowa, ponieważ poprzednie gospodarstwo go nie zadowalało, a także odbywające się wesele królewskie w Częstochowie. Wspomniany zostaje też pierwszy flis Paska do Gdańska ze zbożem.
Wspomniana zostaje sześcioletnia arenda Skrzypiowa, kontrakt dzierżawny za Olszówkę. Pasek wspomina też wojnę z Turkami, przybliża też swoje osobiste sprawy. Pojawia się wspomnienie sejmików przedsejmowych.
Zostają rozesłane wici na pospolite ruszenie, wspominana zostaje również klęska Łużeckiego, a także intrygi Prażmowskiego. Pasek opisuje sukcesję w Łączkach i wyjazd do obozu, gdzie ma miejsce niefortunny podjazd. Wspomina też o tym, że jego żonie nie podobało się w Smogorzowie, zatem mieszkali w Skrzypiowie.
Pasek opisuje o swoim uczestnictwie w sejmie szlacheckim. Firlej Broniowski przyjechał wtedy do koła pijany, stanął za deputatami województwa krakowskiego i głośno krzyczał. pasek próbował go wtedy uspokoić i nakłaniał go, by Firlej stanął
Pasek opowiada o uczestnictwie w sejmie szlacheckim, kiedy to Firlej Broniowski przyjechał do koła pijany, stanął za deputatami województwa krakowskiego i zaczął głośno krzyczeć. Pasek chciał go uspokoić, zaczął go nakłaniać, aby stanął przy chorągwi swojego województwa, ale ten szlachcic okazał się tak pijany, że nie miał zamiaru go słuchać i tak uczynić. Potem Broniowski poszedł na drugą stronę sejmowego pola i tam też zaczął hałasować. Wyrażał głośno swoje niezadowolenie i ośmielił się również krytykować króla. Z tego powodu pachołkowie zabili go i przywlekli do koła, gdzie ostrzegli też innych, że każdy następny niezadowolony poseł zostanie potraktowany tak samo. Z powodu tych wydarzeń marszałek zdecydował się zawiesić obrady. Potem nadeszły jesienne deszcze, przez co obrady odbywały się w chroniących przed opadami, a potem szlachta zaczęła ostatecznie rozjeżdżać się do swoich domów. Wtedy to deputaci z marszałkiem musieli jednak zostać do samego końca. W międzyczasie doszło do następnej podobnej awantury, co niemal nie skończyło się śmiercią Zamoyskiego. Obrady z kolei dobiegły końca w listopadzie. Marszałek w imieniu wszystkich pożegnał króla i wygłosił przy okazji bardzo elokwentną mowę, jednak odbiorcy jej nie rozumieli. Po tym zakończeniu wszyscy już mogli szczęśliwie wrócić do swoich domów.
W tym roku Pasek zanotował, że zmarł prymas Prażmowski i miało miejsce chocimskie zwycięstwo. Niestety Pasek pisze też o śmierci króla Michała.
Po raz kolejny Pasek w swoich zapiskach opisuje okres bezkrólewia w Polsce. Zaraz potem jednak szlachta wybiera na króla Jana III Sobieskiego. Pisarz wspomina także o tym, jak Turcy pustoszą Ukrainę.
Po osiedleniu się w Skrzypiowie Pasek opisuje problemy rodzinne, między innymi to, że jego pasierbice zostały zakonnice, chociaż nikt ich do tego nie zmuszał i miały posag. Wspomina kolejny flis do Gdańska i zostaje wspomniana wojna turecka, gdzie narobili Turcy wiele szkód w okolicach Zbaraża.
W tych zapiskach Pasek opisuje pogrzeb dwóch królów i koronację trzeciego, która odbyła się w Krakowie. Wspomina też o sprawie z Niemcami, czyli Chrzanowskim, a także rozdane wakanse. Podpisano także traktat pokojowy z Turkami.
W tym roku szczęśliwy Pasek objął Olszówkę i Brzeście na siedem lat, podpisał kontrakty i podliczył pieniądze. Pojawia się też wspomnienie poselstwa Gnińskiego do Turcji, a także komisji w Sandomierzu. W zapiskach pojawia się także gospodarstwo żołnierskie pod Trembowlą i kolejny flis do Gdańska. Umiera ojciec Paska.
W tym roku Pasek poniósł pewną szkodę na przyjacielskiej usłudze i cały rok na takich usługach przyjacielskich spędził. Wspomniał też o tym, że Turcy pustoszyli w tym okresie Podole.
W tym roku Pasek opisuje, że odbył się sejm w Grodnie, a wojsko gospodarzyło pod Trembowlą.
Tu Pasek notuje opowieść o wydrze co się robakiem nazywała. Zamieszkiwał on wtedy w Olszówce, a otaczająca go przyroda bardzo go zaskakiwała. Przede wszystkim miał na myśli nagłe i niespodziewane zmiany warunków pogodowych. Pisze, że w styczniu nadeszła już wiosna, a w zapusty, czyli w okresie poprzedzającym Wielki Post, przyroda wydawała się już gotowa do obowiązków gospodarczych takich jak siew. Wtedy też Paska odwiedził niespodziewany gość, czyli pan Straszewski. Mężczyzna w imieniu króla Jana III Sobieskiego prosił Paska o podarowanie mu wydry. Pasek samodzielnie hodował to zwierzę i był z tego powodu ogromnie dumny. Wydrze nadał na imię miano Robak. Miała ona naprawdę wyjątkowe umiejętności, ponieważ walczyła z psami, a na rozkaz swojego właściciela łowiła dla jego gości ryby. Pasek zaznacza też, że wydra spała w łóżku, była ona niezwykle zżyta ze swoim opiekunem i broniła go. Któregoś razu ugryzła nawet księdza, który sądził, że rękaw Paska wykonano z futra wydry. Pasek był zatem przywiązany do zwierzęcia, ale prośba króla to nie coś, czemu mógł odmówić. Króla podarunek naprawdę zachwycił, tym bardziej, że tylko jemu wydra pozwalała się głaskać. Pasek ostrzegał, by wydry nie wiązać na obróżce, z której łatwo mogła się ona uwolnić, niestety nikt go nie posłuchał w tej kwestii. Wydra uciekła zatem królowi, a potem zabił ją przypadkowy dragon, gdy zwierzę błąkało się po polach.
W tych zapiskach widać, że Pasek był naprawdę przywiązany do zwierząt. Pan Straszewski widział też u niego oswojone dzikie ptactwo. Przygoda z wydrą stanowiła jednak wyłącznie przerywnik od trudów życia codziennego, co wiązało się między innymi z niskimi cenami zboża i ograniczonymi dochodami gospodarstwa. Pasek pisze też, że jego stodoła spłonęła, a inni namówili go, by niesłusznie oskarżył o to sąsiada. Potem okazało się, że budynek zajął się od innego pożaru.
W swoich kronikach Pasek zapisuje takie wydarzenia jak wesele, choroba, kolejny flis do Gdańska, następne wesele, wjazd biskupa krakowskiego Małachowskiego, konsekracja arcybiskupa lwowskiego Lipskiego, a także pogrzeb rotmistrza Komornickiego, śmierć księcia Dymitra Wiśniowieckiego, swojego nieprzyjaciela, a także wojsko stacjonujące pod Trembowlą.
W tym roku Pasek opisuje jak to miała miejsce zima włoska bez śniegu i mrozu, kiedy to na saniach nie jeżdżono, a rzeki nie zamarzły. Wspomniany zostaje też wjazd na margrabstwo Stanisława Myszkowskiego. Wojsko pozostawało bezczynne, Jabłonowski został hetmanem w koronie, a Sieniawski polnym.
Odbyło się wesele margrabiego, miało miejsce też oblężenie Wiednia przez Turków, na co odpowiedziano wyprawą wiedeńską Jana III Sobieskiego. Król pogromił Turków, którym Gdańszczanie życzyli zwycięstwa. Wcześniej Sobieski przed wyjazdem do Wiednia spotkał się z cesarzem, miał miejsce pochód na Węgry i klęska pod Parkanami w czwartek, powetowana jednak zwycięstwem w sobotę. Pasek opisuje okrucieństwa niemieckie i powrót wojska polskiego przez górne Węgry. Miało miejsce zajęcie Lewczy i Seczyna, a także bohaterstwo Lanckorońskiego. Zmarł Modrzejewski, Litwini po czasie połączyli się z wojskiem koronnym, umarł Sieniawski, a Kunicki z Kozakami, a potem Dymidecki pustoszyli tatarską ziemię. Luteranie smucili się z powodu zwycięstwa chrześcijan.
Pasek zaczyna rok w Olszówce, a wojna z Turkami dalej trwa. Pisarz snuje refleksje na temat wojen i ich natury.
Odbywa się sejm w Warszawie, a Pasek opisuje, jak drogo jest w Wielkopolsce, wspomina też swój zysk i to, że pojawił się nowy margrabia-ordynat. Potem Pasek choruje, ale doznaje cudownego ozdrowienia, zatem bierze udział we flisie do Gdańska. Wzrost cen zboża jest dla Paska istotny, dlatego też przygotowuje się do jego spławu. Wspomniana zostaje też śmierć Stanisława, ale był on człowiekiem chytrym i nieszczerym, często nie dotrzymywał słowa. Pasek nie żałuje zatem przesadnie jego odejścia. Przed wyruszeniem do Gdańska Pasek choruje z powodu przepicia, podkreśla jednak, że to wina jego kolegów, ponieważ to oni namawiali go do spożywania trunków. Leżał potem w wielkiej gorączce, ale zobaczył wtedy postać świętego Antoniego, który za nim stał i w ten sposób przyczynił się do cudownego uzdrowienia chorującego Paska. Pisarz przestał wtedy gorączkować, wróciła mu chęć do jedzenia, i dzięki temu mógł dalej szykować się do spławu zboża. Zanim jednak wyruszył w drogę, pojechał jeszcze do klasztoru franciszkanów. Tam odprawiono mszę przed ołtarzem świętego Antoniego i miało to miejsce w dzień Narodzenia Najświętszej Panny.
W zapiskach Paska mowa jest i obłóczynach, znowu wspomniana jest też ciepła zima, a także kolejny flis do Gdańska. Pasek pisze, że odbyła się też wyprawa Sobieskiego na Wołoszczyznę.
To już jedenasty rok Paska w Olszówce. Mają miejsce przenosiny do Madziarowa, a także przekazanie Smogorzowa w ręce pasierba.
W tym roku Pasek procesuje się z margrabią, wyjeżdża też, by wziąć udział w sejmie w Grodnie.
Aktualizacja: 2025-07-18 16:05:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.