„Zaczarowana zagroda” Aliny i Czesława Centkiewiczów to opowiadanie, którego tytuł z początku może sugerować historię o nieco fantastycznym podłożu. Tymczasem jest to fabuła na temat jak najbardziej realistyczny, choć osadzony w warunkach niecodziennych, które wielu czytelnikom na pewno trudno jest sobie w ogóle wyobrazić.
Akcja opowiadania rozgrywa się na Antarktydzie, wśród zespołu badaczy, przyrodników, którzy próbują poznać zwyczaje migracyjne pewnego specyficznego gatunku pingwinów, Adeli. Pragną dowiedzieć się tego, gdzie owe ptaki wędrują, aby przeczekać niezwykle surową arktyczną zimę. W celu śledzenia, muszą na chwilę ograniczyć ich wolność – złapać je i oznakować, by łatwiej było je rozpoznać w innych częściach kontynentu. Do tego celu budują specjalną zagrodę, swego rodzaju igloo pozbawione dachu, tak by jedynie móc przetrzymać tam pingwiny przez jedną noc. Pingwiny, mimo że przecież nie potrafią latać, po zmroku wydostają się w tajemniczy sposób z zagrody.
Sytuacja powtarza się aż trzy razy, a naukowcy nie są w stanie wyjaśnić tego fenomenu i właśnie dlatego, z lekkim przekąsem, określają zagrodę mianem zaczarowanej. Gdy sprawa się rozwiązuje dzięki nocnej obserwacji pilota helikoptera, okazuje się, że nie miała ona wiele wspólnego z czarami, natomiast wiele z niedocenianą inteligencją pingwinów. Zwierzęta znalazły sposób, by z własnych ciał zbudować swoistą piramidę i po kolei przedostawać się na drugą stronę zagrody. Niestety tracił na tym najmniejszy pingwin, który zawsze był na samym dole konstrukcji i nigdy nie udawało mu się wydostać na zewnątrz. Jak więc widać, owo "zaczarowanie" zagrody na Antarktydzie było wyłącznie metaforyczne i było wynikiem tylko niezrozumienia danego zjawiska przez naukowców.
Aktualizacja: 2025-04-07 20:56:21.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.