Zaczarowana zagroda – streszczenie

Autor streszczenia: Grzegorz Paczkowski.
Autor Inny

„Zaczarowana zagroda” to książka autorstwa Aliny i Czesława Centkiewiczów, opowiadająca o badaniach polarnych na Antarktydzie. Głównymi bohaterami są naukowcy oraz sprytne pingwiny, które w tajemniczy sposób wydostają się zza ogrodzenia. Badacze próbują rozwikłać zagadkę, jak pingwiny uciekają z zagrody, mimo że jest dobrze zabezpieczona. Książka uczy o życiu na biegunie południowym i pokazuje niezwykłą inteligencję zwierząt.

Spis treści

Zaczarowana zagroda – streszczenie krótkie

Na Antarktydzie mieści się stacja badawcza, zajmująca się badaniem pingwinów. Naukowcy pragną przebadać trasy ich zimowej migracji. W tym celu budują specjalną zagrodę, do której zaganiają ptaki. Te jednak uciekają z niej w niewiadomy sposób w ciągu nocy. Na miejscu pozostaje jedynie jeden najmniejszy pingwin. Naukowcy powtarzają eksperyment jeszcze dwukrotnie, jednak za każdym razem kończy się on w taki sam sposób, którego mężczyźni nie są w stanie wytłumaczyć. Odpowiedź przynosi nocny lot helikoptera. Pilot obserwuje jak pingwiny uciekają, formując piramidę z własnych ciał, dzięki której są w stanie przeskoczyć przez lodowy mur zagrody. Wyjaśnienie okazuje się wzruszające i zabawne. 

Następnego dnia badacze po raz kolejny naganiają pingwiny, jednak obrączkują je i oznaczają od razu, by te nie zdążyły uciec. Udaje się to, dlatego naukowcy są w stanie przeprowadzić eksperyment, w ramach którego dowiadują się, jaką trasą podążają pingwiny w czasie swoich zimowych migracji. Po ich letnim powrocie, profesor przysięga sobie, że już nigdy nie pozbawi pingwinów wolności tak, jak to uczynił chcąc przeprowadzić swój eksperyment, ponieważ zrozumiał, że to zbyt szlachetne ptaki, by stosować wobec nich takie metody, nawet w imię szeroko pojętej nauki i zdobywania wiedzy na temat ich gatunku. 

Zaczarowana zagroda – streszczenie szczegółowe

Akcja powieści rozgrywa się na Antarktydzie, na jednej ze stacji badawczych, na której naukowcy zajmują się badaniem oraz poznawaniem życia i zwyczajów pewnego gatunku pingwinów. Chodzi konkretnie o tzw. pingwiny Adeli. Postanawiają oni oznaczyć pewną grupę tych ciekawych pingwinów w odpowiedni sposób, by być w stanie później przebadać trajektorię ich ruchów migracyjnych w czasie polarnej zimy (ponieważ nawet ptaki tak - wydawałoby się - przystosowane do życia w mrozie i trudnych warunkach atmosferycznych, szukają dla siebie bardziej odpowiednich miejsc do przetrwania zimy). By oznakować zwierzęta naukowcy budują specjalną zagrodę z bloków lodowych, która jest swoistym igloo, jednak pozbawionym zadaszenia. Do zagrody ściągają wiele pingwinów do oznakowania następnego dnia. 

Kolejnego ranka ze zdumieniem mężczyźni konstatują, że w zagrodzie pozostał tylko jeden najmniejszy pingwin, reszta natomiast uwolniła się z zagrody w niewytłumaczalny sposób (pingwiny bowiem nie potrafią latać, zagadką pozostawał więc sposób, w jaki przeskoczyły wysoką przeszkodę). Jedynego pingwinka, który pozostał w zagrodzie badacze nazwali Elegancikiem, ponieważ jego ubarwienie na brzuszku przypominało elegancki męski krawat. 

Naukowcy pod wodzą profesora, nie potrafiąc zupełnie w żaden sposób wyjaśnić zaistniałej sytuacji, przystąpili więc po raz kolejny do naganiania pingwinów do zagrody. Sytuacja jednak powtarzała się jeszcze dwukrotnie, uświadamiając badaczom coraz dobitniej, że jakiś element eksperymentu badawczego pozostaje zupełnie poza ich władzą, kontrolą, a właściwie nawet świadomością. Badacze zaganiali zwierzęta do zagrody, ale one w niewytłumaczalny sposób opuszczały ją w ciągu nocy, pozostawiając na miejscu jedynie smutnego, małego i bezbronnego Elegancika. Naukowcy postanowili nie spać i obserwować "zaczarowaną" zagrodę w ciągu nocy, by wreszcie wyjaśnić zagadkę tajemniczo znikających pingwinów, która nie dawała im spokoju od dwóch dni. Odpowiedź przyniosła dopiero obserwacja pilota nocnego helikoptera, patrolującego okolicę nad stacją badawczą. Okazuje się ona jednocześnie zadziwiająca, wzruszająca i bardzo zabawna. Pingwiny, zapewne w odpowiedzi na naturalny sprzeciw wobec swojego tymczasowego, ale jednak uwięzienia, opracowały sprytny sposób uwolnienia się z niewoli. Z własnych ciał ustawionych jedno na drugim, zbudowały piramidę, która ułatwiła im przeskoczenie lodowego muru. Najbiedniejszy był jednak Elegancik, czyli, który zawsze stawał u podstawy piramidy i nigdy nie był w stanie wydostać się poza mur. 

Kolejnego dnia naukowcy postanowili ponownie zagonić pingwiny do zagrody, jednak tym razem przystąpili do zaobrączkowania ich i oznaczenia od razu, by nie powtórzyła się historia z poprzednich nocy. Teraz pingwiny były już gotowe do rozpoczęcia swojej letniej migracji. Po pewnym czasie od ich odejścia z okolic domowej stacji badawczej, do naukowców zaczęły docierać sygnały, że inne ekipy badawcze lub rybackie, pochodzące nieraz z bardzo różnych narodów, obserwują oznaczoną grupę ptaków w innych częściach Antarktydy. Okazało się więc, że oznaczenie podziałało, a działania badaczy odniosły swój skutek i można było wyznaczyć trasę, jaką w czasie swojej migracji przemierzają ptaki. Kiedy kolejnego lata wróciły do punktu wyjścia, czyli w okolice stacji badawczej, gdzie zostały zaobrączkowane, na ich widok profesor przewodniczący całym badaniom stwierdził, że nigdy już nie będzie próbował pozbawić tych szlachetnych ptaków wolności w taki sposób w jaki zrobił to przedtem. Badacze nie tylko odnieśli sukces naukowy, lecz także odebrali bardzo ważną lekcję, według której nigdy nie można uważać się za mądrzejszego lub silniejszego od samej natury, ponieważ zawsze to ona ma ostatnie słowo we wszystkim, co robimy. 


Przeczytaj także: Most do Terabithii – plan wydarzeń

Aktualizacja: 2025-03-29 21:23:48.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.